1. Książkę Madhur Jaffrey ?Wśród mangowych drzew? (wyd. Czarne).
Madhur to autorka wielu książek kulinarnych, szczególnie popularna w Wielkiej Brytanii. Jej nowa pozycja to pachnąca chilli i mango opowieść o przeszłości; piękna, barwna, soczysta.  Ta książka łączy w sobie moje ulubione treści: wspomnienia i kulinaria.
O niej i innych książkowych smaczkach pisałam ostatnio u Oczka na jej blogu Czytelniczy, w ciekawym i inspirującym dziale ?Kulinarni czytają”.
2. Fotografie Michaela Mullera.
3. Informację o tym, że moja czerwonousta ulubienica, Rachel Khoo, pisze drugą książkę. Aby nieco umilić sobie czas oczekiwania, zaglądam czasem na jej blog.

 

Oma i Bella (Regina Karolinski i Bella Katz) to dwie przyjaciółki, które zamieszkały razem w Berlinie. Łączy je poczucie humoru, zamiłowanie do gotowania (zwłaszcza do kuchni żydowskiej), wspomnienia i przeszłość. Bo zanim Oma i Bella zamieszkały w niewielkim berlińskim mieszkaniu, wiele w życiu przeszły/ Obydwie przeżyły Holocaust, a po wojnie osiadły w Niemczech. Dzisiaj wspólnie gotują, a między obieraniem buraków na barszcz a tarciem marchewki snują opowieść o przeszłości. Wszystko to sfilmowala wnuczka Reginy, Alexa Karolinski.
W Internecie można obejrzeć kilka filmików z przyjaciółkami w roli głównej, można również kupić książkę z ich przepisami, bardzo chciałabym ją mieć.
5. rowerową półeczkę!
6. Kolejną edycję Znikającego Klubu, która odbędzie się 13 kwietnia w jednej z moich ulubionych dzielnic Gdańska, Dolnym Mieście, w XIX-wiecznej kamienicy, gdzie niegdyś znajdowała się Szkoła Pielęgniarek w Gdańsku. Będą wystawy, wystawcy i muzyka.
7. Artykuł o przedmiotach ?jak ze snu wariata, których cechy funkcjonalne i wizualne przesunęły się w stronę absurdu tak dalece, że powstał gatunek wyrobów fikcyjnych? (tekst Piotra Mikołajczaka w ?2+3 D?).
8. Estoński blog Nami-Nami, który podpatruję od początków mojego blogowania, czyli już sześć lat.
Wczoraj skorzystałam z przepisu Pille na batoniki a?la Bounty. Zwykle nie robię takiego rodzaju słodyczy, ale tak się złożyło, że zalegała mi w lodówce napoczęta puszka słodzonego mleka skondensowanego, a w szafce od dawna leżała paczka wiórków koksowych?
I powiem Wam, że te kąski smakują identycznie jak Bounty! Oczywiście są równie kaloryczne co ich prototyp, ale wychodzę z założenia, że raz na jakiś czas mogę zjeść coś słodkiego i niezdrowego, tylko dla samej przyjemności jedzenia.

 

BATONIKI A’LA BOUNTY

nadzienie:
  • 200 g słodzonego mleka skondensowanego
  • 200 g wiórków kokosowych
  • 90 g miękkiego masła
polewa:
  • 200-300 g mlecznej czekolady
W robocie kuchennym umieszczam mleko, wiórki i masło. Mieszam kilka minut, aż masa stanie się jednolita. Wykładam masę na wyłożoną folią spożywczą tackę, rozkładam równomiernie, lekko ugniatając (wysokość masy ok 1-2 cm).
Chłodzę masę w lodówce (kilka godzin) lub zamrażarce (1 godzinę). Po schłodzeniu kroję w małą kostkę.
Kosteczki maczam w roztopionej w kąpieli wodnej czekoladzie i pozostawiam do zastygnięcia.
Batoniki przechowuję w lodówce albo jeszcze lepiej – w zamrażarce. Można je jeść prosto z zamrażarki, bo nie zamarzają całkowicie.

13 komentarzy

  • 11 lat temu

    ,Wśród mangowych drzew' też przeczytałam!
    Przyznaję,że to ciekawa lektura.

  • 11 lat temu

    Też kocham Rachel, najbardziej za sukienki. A półeczka jest wdechę, podesłałam już L. bo ma zaległą dla mnie półeczkę na kawę na łodzi (nie zrobił).

  • Anonimowy
    11 lat temu

    Świetnie, że Rachel wydaje nową książkę! Jestem w niej absolutnie zakochana!

  • 11 lat temu

    robiłam podobne łakocie, tylko bez masła i zamiast chłodzenia całość piekłam, w tej wersji wiórki smakują mi jakoś lepiej 🙂
    No i przez ciebie zadłużyłam się w zdjęciach Mullera, są cudowne 🙂

  • 11 lat temu

    A ja tych książek nie znam, ale mam ogromną ochotę je przeczytać i to zrobię. Batoniki pyszności, a wszystko, jak zwykle apetycznie estetyczne. Nie jestem fanką takich słodyczy, ale chyba się skuszę i zrobię choćby w ramach prezentów, będą idealne!:)

  • Anonimowy
    11 lat temu

    Ania Włodarczyk, ma świetne wyczucie.. dziękuję, bardzo ciekawe..

  • 11 lat temu

    Ania, so nice to read (well, with the help of Google Translate of course :)) that you enjoyed these morsels. I'll be making another batch soon and keep them in the freezer!

  • 11 lat temu

    Tak myślałam, że te batoniki już widziałam u Pille (też śledzę od dawna, choć miałam przerwę i zdziwiłam się, co się progenitura w między czasie tak romnożyła ;). Madhur czytałam już wcześniej, po angielsku, i podobała mi się. Oma i Bella – dobrze wiedzieć.

  • 11 lat temu

    A ja kwiecień kocham za urodziny mojej Julki, bliskość Maja co oznacza Paryż, wiosnę, którą czuć w jeszcze chłodnym wieczornym powietrzu, włosy, które przestają się elektryzować, sztuczne truskawki (zawsze to truskawki) i energię, która powoli się budzi 😉

    Batoniki są przepyszne, sama robiłam podobne a co istotne nie zawierają E-cośtam.

    Pozdrawiam serdecznie!

  • 11 lat temu

    Mniam, takie Bounty!!!!
    Matko, ja to dziennie jem coś niezdrowego dla przyjemności 😀 😀 😀

    Ciekawostki same mi tu pokazałaś więc idę czytać. Dziękuję i ściskam Cię Aniu!

  • 11 lat temu

    Wkręciłam się w Omę i Bellę – magiczne kobiety!

  • 11 lat temu

    Nice Post . . .:)
    may you want to stay in bali,you can book hotels in bali from my website (List of Bali Hotels Discount, Low Rates):

    Seminyak Hotels
    kuta Bali Hotels
    Seminyak Resorts Bali
    Family Hotels Bali

    Best Regards

    Bali Hotels Management

Zostaw komentarz