Po porannej lekturze weekendowej prasy i leniwym śniadaniu, poświęcam pięć minut na przygotowanie lodów, ubijając śmietankę, mleko skondensowane, kawę i trochę alkoholu. Kilka godzin później sięgam do zamrażarki. Deser jest już gotowy, a więc mogę usiąść w fotelu i zjeść porcję lodów kawowych. Jakie to proste!
175 g mleka skondensowanego słodzonego ( z puszki)
2 łyżki kawy rozpuszczalnej w proszku
2 łyżki likieru kawowego albo innego alkoholu
Ubijam wszystkie składniki po za alkoholem na puszystą masę. Na koniec delikatnie mieszam z alkoholem, przekładam do hermetycznego pudełka i wstawiam do zamrazarki na noc albo na min. 6 godzin.
Uwagi:
1. Przepis pochodzi z „Nigellissimy” Nigelli Lawson.
2. Nie rezygnujcie z dodatku alkoholu – dzięki niemu lody do końca się nie zamrażają, są delikatniejsze.
3. Te lody są rewelacyjne: puszyste, bez lodowych grudek i igiełek. Z pewnością pojawią się u mnie jeszcze w wersji waniliowej, czekoladowej, może pokuszę się o zrobienie moich ukochanych lodów chałwowych.
Robiłam te lody z amaretto i kakao – wyszły tak cudowne, że aż na samą myśl o tym, chcę jeszcze i jeszcze! 🙂
Mmm… Kawę spożywam jedyni w lodach, więc to przepis dla mnie. No i nie trzeba tej nieszczęsnej maszynki. Dziękuję za przepis!
Pyszności..zapisuję do wyprobowania..
Niebieska filiżanka jest moją ulubioną u Ciebie, bo Ty Ania kojarzysz mi się właśnie z pastelami, głównie z delikatnym niebieskim 🙂
Czy Ty w Tesco w Warszawie podczas naszej wyprawy zimowej lata temu nie kupiłaś przypadkiem niebieskiego talerzyka? 🙂
Pola, ale masz pamięć, zgadza się! Dwa talerzyki, ale błękitne od spodu,a na wierzchu białe – mam je do teraz i bardzo lubię, choć sa troche obszczerbione 🙂
A ta filiżanka jest od Moniki – trafiła w samo sedno, tak jak i Ty pisząc, że kojarzę Ci się z tymm kolorem. Błękit to mój ukochany kolor 🙂
Do takich rzeczy Aniu mam 🙂 To są takie skrawki, chwile które chowam głęboko i wyjmuję kiedy wspominam fajne stare czasy 🙂
Tamta wyprawa i całe spotkanie mają specjalną szufladkę w mojej głowie 🙂
Uściski!
uwielbiam wszystko co kawowe, koniecznie do zrobienia!
Witam, może to zabrzmi dziwnie, ale to mleko ma być słodzone, czy też zwykłe skondensowane ? Nie mam ( niestety !!!) jeszcze tej książki Nigelli, a lody kawowe potrafią dużo……….. nawet w zimowy dzień !
Pozdrawiam serdecznie !
Mycha.
Mycha, a jest w ogóle niesłodzone skondensowane? To jest słodkie, ale nie pamiętam, zeby w sklepie był podział na słodzone i niesłodzone, więc ja to traktuję jako zwykłe skondensowane, ale teraz zgłupiałam 🙂 W każdym razie to ma być słodkie, bo to jedyny cukier w lodach. Pozdrowienia!
Anno no jakże jest słodzone i niesłodzone. To pierwsze też w wersji w tubce, wyjadało się swego czasu. To drugie za to pijałam nie wiem czemu w kieliszku.
Wiesz, co droga Gospodarna, zaczęłam się zastanawiać nad tym podziałem na mleko słodzone i nie-, bo poszukując mleka w kilku sklepach, nigdy nie trafiłam na niesłodzone. Albo to rzadkość, albo w tych sklepach nie schodzi.
Witam ponownie, stąd było to pytanie, bo mleko jest niesłodzone i słodzone… niesłodzonego znane mi osoby używają np. do kawy. A właśnie dzisiaj uraczyłam rodzinkę wczoraj robionymi lodami – PYCHA !!! Już były (mało)delikatne sugestie co do lodów czekoladowych, chałwowych, tudzież innych 🙂 Dzięki za przepis i pozdrawiam serdecznie !
Mycha
Mycha, już kojarzę takie mleczko… Prawda 🙂 Uzupełnię przepis o dopisek, że chodzi o słodzone.
Ja teżb będę działać dalej z tymi lodami, ciekawa jestem innych smaków.
tak żeby mieć pewność, to ma być mleko zagęszczone, takie z puszki, tak? 🙂
Yes 🙂
…do lodówki czy do zamrażarki? :)))
Zamrażarki, of kors 😉 Poprawiam juz, dzieki!
Ile razy tu zaglądam chce mi się jeszcze bardziej pichcić, mój chłopak jest zachwycony :D, dziękuję!
Cieszę się bardzo, Anies 🙂 Dziękuję.
U mnie też już zostały przerobione. Nawet film kulinarny z nich zrobiłyśmy – mimo niedomagań technicznych. Mega! U mnie po wersji Nigelissimy z programu.
Jednak zgadłam, że na nie postawiłaś. Zdecydowanie to są najlepsze lody świata.
Pozdrawiam
Ania
Tylko cholernie kaloryczne, ta śmietanka i mleko słodzone… No ale trudno się mówi 😉
JEJUUUUU! PYCHOTA!
Robiłam tą metodą lody czekoladowe – cudo 🙂
A na blogu macie te lody? Nie mogę znaleźć, a ciekawam 🙂
nie mamy, ale wiesz co – dziś je zrobię i w tygodniu będzie przepis 🙂
a jak zrobić lody truskawkowe?
Jeszcze nie wiem, jak zrobić dobre, bo to dopiero sfera moich pomysłów 🙂
lodów nie lubię, ale Twoją estetykę bardzo! piękne zdjęcia i wpis. pozdrawiam:)
Maja, dziękuję! I wiesz co, jestes pierwszą osobą, jaką znam, która nie lubi lodów 🙂
uwielbiam proste przepisy! 🙂
koniecznie zrób z tahini tak tak 😉 i opowiedz, bo my jednak na razie bez nabiału. Różane były niezłe.
Opowiem, opowiem :)))
Lody wspaniale! A umiejetnosci lezenia w lozku po przebudzeniu zazdroszcze. Mnie jakis impuls zawsze z tego lozka eksmituje, jak tylko sie obudze 🙂
Aniu, jeśli się pokusisz na chałwowe, to koniecznie podziel się przepisem 🙂
Oczywisćie! 🙂
Pamiętam te lody z któregoś jej programu w tv, dzięki za przypomnienie 😉
Zrobiłam z tahini i rumem i czekoladą i likierem pomarańczowym. Nie wiem które lepsze. Co ciekawe ja mam wrażenie, że u nas więcej niesłodzonego. Może to różnice kulturowe?
Zrobiłam z tahini i rumem i czekoladą i likierem pomarańczowym. Nie wiem które lepsze. Co ciekawe ja mam wrażenie, że u nas więcej niesłodzonego. Może to różnice kulturowe?
Aż takie różnice kulturowe między POmorzem a MAzowszem? 😉 Może… Ale wiesz, od czasu tej dyskusji zauważam czasem niesłodzone, choć z moich obserwacji wynika, że słodzonego na półkach zdecydowanie więcej. Te smaki brzmią świetnie, likier pomarańczowy i czeko – super!
Zrobiłam z tahini i rumem i czekoladą i likierem pomarańczowym. Nie wiem które lepsze. Co ciekawe ja mam wrażenie, że u nas więcej niesłodzonego. Może to różnice kulturowe?
wczoraj zrobione i spróbowane 🙂 pyszne 😀
Super! Bardzo sie cieszę, że smakowały 🙂
Skorzystam z tego przepisu, bo już dawno mam zamiar zrobić lody z dodatkiem mleka skondensowanego.
A teraz troszkę z innej beczki, Aniu.. czytam Cię w Kukbuku i gratuluję!
ps: dzisiaj robiłam owsiankę z Twojego przepisu . Pycha.
Olcik, bardzo Ci dziękuję 🙂 I cieszę się, że owsianka Ci smakuje – ja też jeszcze w sezonie owsiankowym ciagle jestem 🙂