O Boże, ona znów nudzi i nie pokazuje ciastek, ciasteczek i rozgrzewających zup! – zapewne tak sobie pomyślicie, zaglądając dziś na Truskawki. Ano, nudzi. Ale ma w tym swój cel, w związku z tym prosi o cierpliwość i chwilę uwagi.
Cele są w zasadzie dwa:
1. zachęcić Was do złożenia podpisów pod petycją w dotyczącą zwalczania raka szyjki macicy w Polsce oraz poparcia Polskiej Koalicji na rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy. Swojego poparcia można pod tym adresam: Polska Koalicja na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy , a tu można podpisać petycję. Moje imię i nazwisko tam już znajdziecie. Teraz kolej na Was!
2. zachęcić czytelniczki Truskawek do zrobienia badań cytologicznych, a czytelników do wypchnięcia dziewczyn/żon/kochanek/mam/babć/cioć/sióstr do zrobienia tych badań.
Przeczytanie petycji zajmuje 2 minuty (jeśli kończyłaś kurs szybkiego czytania, to pewnie minutę), jej podpisanie to kolejna minuta. Łącznie są to 3 minuty – więcej czasu zajmie Ci zaparzenie herbaty, zrobienie kanapki, pomalowanie oczu… A cel jest szczytny i ? co najważniejsze – dotyczy każdej z nas, bez względu na wiek, wykształcenie, status społeczny czy poglądy polityczne.
O wirusie HPV zaczęło się w Polsce mówić dopiero niedawno. Temat zachorowań na raka szyjki macicy również omijany był szerokim łukiem. Owszem, słyszało się, że rak szyjki macicy to główny morderca kobiet, który atakuje podstępnie i z ukrycia zwłaszcza kobiety po 30-tym roku życia, ale nic poza tym. Nie słyszałam wiele o tym, jak ważne są badania profilaktyczne, jak istotny jest moment, w którym wykryje się tę chorobę czy o grupach wysokiego ryzyka zachorowań na raka szyjki macicy.
Słyszałam za to o mamie koleżanki, która z pewnego dnia dowiedziała się, że zostało jej kilka miesięcy życia, bo zawsze miała jakąś pilniejszą sprawę aniżeli zrobienie badań cytologicznych.
Słyszałam o mojej babci i cioci, które zmarły na raka ?związanego z kobiecymi sprawami?. Nikt nawet nie miał odwagi nazwać rzeczy po imieniu i powiedzieć wprost: ona odeszła przez zaniedbanie. Własne i rodziny, która nie wypchnęła jej na badania. Dlaczego tego nie zrobiła? Bo nie miała świadomości, że tej chorobie można zapobiec, a jedynym tego sposobem są regularne badania cytologiczne. Bo ginekologa odwiedziła może ze dwa razy w zyciu. Bo nigdy się o tym nie mówiło, bo to temat wstydliwy, niewygodny i najlepiej go zamieść pod wycieraczkę, upchnąć w czterech ścianach i poddać się opatrzności.
Nie będę tu prawić wykładów na temat wirusa HPV, jego odmian wysokiego i niskiego ryzyka czy skutków zakażenia tym wirusem, bo wszelkie informacje, jakie mogłabym Wam przekazać, znajdują się na stronie Polskiej Koalicji Na Rzecz Walki z Rakiem Szyjki Macicy i Jestem Przy Tobie (programie wsparcia dla kobiet leczonych z powodu nowotworów narządów płciowych).
Ja tylko chcę wytłuścić i podkreślić problem.
To bardzo ważne!Nie ma się czego bać, chwileczka i po wszystkim! Warto się przebadać jak najszybciej!
Jestem jak najbardziej ZA!! Super wpis;)
Mnie aż ciarki przechodzą gdy pomyślę, że kobiety nawet nie chodzą do ginekologa na badania profilaktyczne. Ja byłam w poniedziałek, bo wiadomo – przezorny zawsze ubezpieczony. Zwykłe badanie, usg, badanie piersi. To przecież nic męczącego wybrać się raz na pół roku do lekarza, prawda? Chyba lepiej tak, niż po dziesięciu latach nieobecności w gabinecie usłyszeć: "przykro mi, ma pani nowotwór".
Dzięki za link – oczywiście juz podpisałam i spieszę przekonać kolżanki do tegosamego!
Pozdrawiam
j.
Słuszna inicjatywa. Podpisane.
Oby coraz więcej takich społecznych akcji!
Podpisuję się pod tym obiema rękami …. ja robię badania cytologiczne co rok, ale wiem, ze wiele kobiet niestety tego nie robi ….aż żal, bo to nie boli, a ratuje życie.
Aniu, wcale nie nudzisz.Poruszasz bardzo wazny temat.
Badam sie regularnie, a cytologie robie co pol roku…,
ale znam przypadki gdzie mlode dziewczyny zwyczajnie w swiecie ignoruja i sie nie badaja!!!
Ja petycje podpisalam jakis czas temu:))
Pozdrawiam serdecznie!
Aniu, znasz moje zdanie na ten temat. jestem już na liście 😉 Cieszę się, że się o tym mówi, że się o tym pisze i czyta, że ten temat przestaje być tematem tabu.
Dobra akcja!
Juz podpisałam:)
Jak najbardziej się przyłączam i popieram. Osobiście regularnie robię badania cytologiczne ale także usg piersi!
Tak. Podpisuję.
Dziękuję Aniu.
Z Mamą badania robimy co rok.
Ale teraz muszę wypchnąć Przyjaciółkę.
I jeśli coś mogę dodać – dziewczyny, które macie córki – uczmy je, że ginekolog to NORMALNY lekarz, jak każdy inny i badania także.
Aniu, jeszcze raz
DZIĘKUJĘ
Monika
Aniu, Tak, Tak, Tak!
Tak dobrze, że przypominasz, tak dobrze, że namawiasz do badań, tak dobrze, że o tym napisałaś 🙂 Pzdr Aniado
Ps. Spieszę ze swoim podpisem.
Ps.. Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa, które znalazłam w komentarzach! Pochwała zdjęć – wyjątkowo cenna, bo od Mistrzyni 🙂
To badanie moze uratowac Ci zycie..
Naprawde..
Osa
podpisane, już (dopiero?) wczoraj. Niezwykle ważna petycja:)
uściski!
J
ja na szczęście mam takiego gina (aż mi się przypomniało jak nasz przedstawiciel ginekologiczny mówi na owych lekarzy…ale to ewentualnie na email mogę napisać;) ) co mi badania robi regularnie, a petycję podpiszę
Mnie nie trzeba namawiać, za to ja namawiam innych 🙂
wspaniały post! takie również są nam potrzebne… na liście już figuruję:) dzięki za wszystko:)
Nie mogłam znaleźć na stronie koalicji, do czego im jest konkretnie potrzebny mój podpis? Proponują jaką ustawę?
jestem jak najbardziej za! Nie wyobrażam sobie, że ktoś może nie robić regularnych badań .
Popieram. Sama się podpisałam i przesłałam dalej mailem link. Mam nadzieję, że moi znajomi przesilą dalej swoim znajomym, ci znajomi innym znajomym i ten mail okrąży kawałek kraju.
Popieram! tylko sorry ale jak masz czekac 3 miesiace na wizyte na nfz(wrzeszcz)-przychodnia wskazana w tzw. zaproszeniu na cytologie to szlag trafia…a ile jest kobiet , ktore nie maj mozliwosci i srodkow na prywatnego gin.?
Popieram, bo nie ma nic cenniejszego niż życie…