Wina dobieram do potraw intuicyjnie – cięższe potrawy lubią się z czerwonymi, lżejsze aż proszą się o kieliszek białego, tudzież różowego wina. Niedawno usłyszałam, że elegancko jest dobierać wina według klucza pochodzenia potrawy, co nie jest chyba głupie, bo wprowadza ład i harmonię na stole i podniebieniu, ale z drugiej strony wymaga więcej skupienia w układaniu menu.
Ale wróćmy do mojego kartonu.
Chodziłam wokół niego dłuższy czas, dumając nad potrawami z jakimi podam kolejne wino. I na przykład białe wytrawne z Austrii chciałam połączyć z tartą z zielonymi szparagami, ale akurat wtedy, kiedy chciałam ją przyrządzić, nie dostałam szparagów w warzywniaku. Zamiast tarty podałam wino do lekkiego obiadu – sałatki z młodych ziemniaczków z koperkiem, wędzonym łososiem i jajkami przepiórczymi. Nie wiem, co na to winni specjaliści, ale mi ten mariaż smakował. Delikatne, letnie smaki (młode ziemniaki, koperek) ze słonym akcentem ładnie komponowały się z lekkim białym winem.
Chwilo, trwaj!
Ziemniaki gotuję w całości – powinny być mniej więcej tej samej wielkości. Gotuję je ok 15-20 minut. Jajka przepiórcze gotuję na twardo (trwa to ok. 2 min. od momentu wrzenia wody) i obieram. Jajka i ziemniaki przekrawam na pół.
Do dużej miski wrzucam skórkę cytrynową, połowę soku i ocet. Dolewam ok. 4 łyzki oliwy, solę i pieprzę wg saku, wrzucam 3/4 posiekanego koperku. Dodaję ciepłe ziemniaki i delikatnie mieszam całość – najlepiej, by ziemniaki trochę „odpoczęly” i wchłonęły cały sos.
Na dużym talerzu układam ziemniaki, plastry łososia i przepiórcze jajka. Posypuję całość koperkiem. W kilku miejscach kładę po łyżce śmietany. Skrapiam łososia pozostalym sokiem z cytryny, ewent. jeszcze doprawiam całość solą morską i świeżo zmielonym pieprzem.
PS A na stronie ugotuj.to p. A. Chrząstowski, choć nie umiał wymówić mego nicka (vesperitinee), skorzystał z jednego z przepisów – na tartę z cukinią i oscypkiem. Tartę pokazywałam Wam tutaj, a tu piecze ją pan Adam.
Czy to oznacza, że dostałaś za darmo 6 pysznych win do spróbowania? Miło 🙂
A ja zawsze muszę tyle bulić za te wina.. eh..
Czekam na dokładny przepis na sałatkę 🙂
Faktycznie trochę nieporadnie wyraża się Chrząstowski, rozbawił mnie fragment o tym, że oscypek mógłby się przyjarać 😉 6win od dawna za mną chodzi, tym bardziej po przeczytaniu wywiadu z M. Kondratem na temat jego winiarni, w której można otrzymać fachowe i niekrępujące porady i w dodatku wina sprowadzane są bez żadnych pośredników więc są o wiele tańsze czyli widać, że rządzi tu bardziej pasja a nie pieniądz 🙂
Zawsze fajnie poczytać, że ktoś poleca wino do jedzenia, bo to niestety rzadkość w naszej blogosferze kulinarnej. Ogólnie wino z jajkami słabo się komponuje, ale gruner veltiner do młodych ziemniaków to niemal ideał.
Jaka pyszna sałateczka:). Nigdy nie jadłam jaj przepiórczych.
Winka do wypróbowania? Fajnie:)).
Pozdrawiam Aniu:)
Heh, Aniu, u mnie z wrażliwością "winną" jest nawet gorzej. Ja się kompletnie na winach nie znam i też w tej materii poruszam się intuicyjnie;) Chyba jestem mało wymagająca, dla mnie wina dzielą się na te po których mam zgagę lub nie mam:) Zapamiętuję te "dobre" i trzymam się ich. Mimo to, takie testowanie sześciu win to pewnie miłe doświadczenie. Sałatka boska, uwielbiam takie połączenia, narobiłaś mi smaka;) Pozdrawiam
Ja w winach lubię etykietki 😉
Gratuluje wyróżnienia!
Pozdrawiam! 🙂
Uwielbiam wina! I też nie bardzo się na nich znam…:D
jaja przepiórcze są urocze 🙂 a wina to świat wiedzy pod rządami zmysłów 😉
Też tysięcy nut nie wyczuwam, ale jak mi coś smakuje (lub nie) to o tym piszę. Nie przejmuję się 🙂 Po prostu uczę się win.
na winach i w ogole alkoholach to ja sie wcale nie znam…ech…jakas ulomna jestem chyba….ale ta salatka przemawia do mnie w 100% 🙂
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Z winami mam podobnie. Uwielbiam czytać opisy win, słuchać ludzi pięknie opowiadających o winach. Ostatnio nawet odkryłam świetną winiarnię pod Warszawą, prowadzoną przez fantastyczną panią,która poleciła mi wyśmienite białe wino. Zdecydowanie wolę wina czerwone, ale dzięki temu, które kupiłam od owej pani częściej będę sięgała po białe. Aniu, czy będzie wpis o tym, co lubiłaś w czerwcu? Te wpisy to dla mnie wielkie źródło inspiracji 😉 I czy mogłabym od Ciebie ściągnąć tenże pomysł na wpisy?
W pełni zgadzam się z Praline 🙂 etykietki jak narazie są dla mnie największą atrakcją 😉 , dopiero za półtora roku będę mogła się rozkoszować smakiem wina do obiadu.
To prawda, nieczęsto spotyka się wpisy na blogach kulinarnych o winach a szkoda, bo to temat równie ciekawy jak powstawanie potrawy a przyprawiający czasami o ból głowy w kwestii odpowiedniego doboru 🙂