Drogi Mikołaju,
przynieś mi garstkę śniegu,
kwiaty mrozu na szybie i
oszronioną gałązkę.
Po szóstym grudnia czuję w powietrzu pierniki, a po głowie zaczynają mi chodzić pierogi z grzybami.
Słyszę szelest kolorowego papieru, czuję zapach czekolady, która lada moment przeistoczy się w świąteczne trufle.
Mieszam,
próbuję,
turlam i
czekam.
Cierpliwości, już za chwilę!
TRUFLE MOCNO CZEKOLADOWE
100 g gorzkiej czekolady
30 g śmietany kremówki 30% (to ok. 2 płaskie łyżki stołowe) – trufle będą twardsze
70 g miękkiego masła
1,5 łyżki miodu
1 łyżka kawy rozpuszczalnej
1 łyżka brandy
kakao do obtoczenia trufli (ok. 4 łyżki)
Śmietankę umieszczam w rondelku i doprowadzam do wrzenia, dodaję kawę i miód. Mieszam do rozpuszczenia kawy.
Zdejmuję z ognia i dodaję połamaną czekoladę, mieszając masę, aż cała czekolada się rozpuści. Jeśli czekolada nie chce się roztopić, umieszczam rondelek na naczyniu z wrzącą wodą i delikatnie podgrzewam masę.
Gdy masa przestygnie, dodaję brandy i miękkie masło. Mieszam dokładnie masę i wylewam ją na głeboki talerz, przykrywam folią spożywczą i chowam do lodówki na con. 2 godziny.
Gdy masa się schłodzi, nakładam łyżeczką jej porcje i obtaczam w kakao. Z masy można też zrobić kuleczki. Gotowe trufle układam na talerzu i chowam do lodówki. Podaję schłodzone.
1. Przepis podpatrzyłam u Asiejki, która ma go od innej Asi, z Kwestii Smaku, jednakże wprowadziłam w nim kilka zmian.
Po pierwsze, w przepisie jest mała nieścisłość – 50 g śmietanki to nie jest 5 łyzek stołowych, a 2 czubate łyżki. Mam wagę kuchenną, więc ta rozbieżność wyszła podczas mierzenia składników.
Po drugie, dodatek kawy rozpuszczalnej jest wg mnie zbyteczny, bo kawy w truflach w ogóle nie czuć. Następnym razem dodam do trufli kawy mielonej – ten smak będzie wyczuwalny.
Aha, robiłam trufle z mniejszej ilości składników, wyszło ich ok. 12 sztuk.
2. Robienie trufli strasznie mi się spodobało, mało tego – wg mnie robiło się je zdecydowanie za szybko! Samo wykonanie masy zajęlo mi mniej niż kwadrans…
Najfajniejszy momentem było obtaczanie trufli w kakao, baaaardzo przyjemne zajęcie.
3. Zrobiłam kilka nierównych trufli i kilka kuleczek. I jedne, i drugie prezentują się ślicznie. I
równie ślicznie smakują- mocno czekoladowo, intensywnie. Tomaszowi nie przypadła do gustu otoczka z kakao, więc jeśli też nie lubicie gorzkawego posmaku kakao, polecam obtoczenie trufli prażonych płatkach migdałowych, w posiekanych orzechach (laskowych, włoskich albo pistacjowych). Wariacji truflowych jest bez liku, kuleczki aż proszą się, by zamknąć w nich orzech laskowy, migdał, pistację, żurawinę, kawałek białej czekolady,wisienkę moczoną uprzedno w rumie…
Cudna sprawa.
O, jak ładnie.
Tak, zgadzam się z Tobą, od dzisiaj. 🙂
Miałam zrobić trufle, a zrobiłam panna cottę. :-))
W tym tygodniu robię Twoją zupę z soczewicą. 🙂
Pozdrawiam ciepło :-)))
Racja! Jak już przyjeżdża Mikołaj, wtedy można już wyglądać świąt 😉
Przepis zachowuje i zrobie dla babci w prezencie na świeta;)
Cos czuje ze mi tez najbardziej się spodoba obtaczaie ich w kakao 🙂
uwielbiam takie klasyczne trufle, tez szykuje sie do turlania 😉 i rowniez zaczynam odliczac czas do swiat wlasnie od 6 grudnia! 🙂
masz rację z tym 6 grudnia, robi się jakoś bardziej proświątecznie. a trufle czas zrobić, bo tyle się ostatnio o nich naczytałam, że kuszą mnie niesamowicie!
pozdrawiam czekoladowo,
Enchocolatte
Trufle – rozkosz smaku czekolady. Jestem ostatnio po lekturze truflowej książki i też sobie potoczyłam boskie kuleczki. Twoje są PIĘKNE.
rzeczywiście cudna sprawa 🙂 a ja po 6 grudnia myślę nad świątecznymi ciastami…:)
Oj, i mnie się od dzisiaj udzieliło! Zaczęła się świąteczna gorączka…
Trufelki śliczne i pyszne 🙂
zaśliniłam się przy czytaniu o truflach 🙂 – nareszcie coś dla mnie – nieskoplikowane i apetyczne 🙂
pozdrawiam i myślę, że tylko jeszcze musimy sobie życzyć śniegu 😀
Jakież gustowne panienki Trufle! Naprawdę ładnie ubrane w gorzkawej otoczce z kakao (którą swoją drogą b. lubię…).
Ja właściwie też klimat świąt zaczynam czuć po Mikołajkach. Ba! Upiekłam dzisiaj nawet pierwszą partię pierniczków z dojrzewającego ciasta, więc… ;))
Pozdrawiam!
Ha! Aniu! A ja dzisiaj u siebie też pisałam o tym, że już szukam świąt. 🙂 I przeraża mnie fakt, że w tym roku je zgubię. 🙁 Że przyjdą, a ja ich nie zauważę. 🙁 Trufle tez mi chodzą po głowie. 🙂 Chyba dlatego, że w zeszłym roku ich nie robiłam. Błąd! Duży błąd!
Aniu, a zdjęcia piękne! Niezwykle nastrojowe. 🙂 Gorące pozdrowienia! 🙂 Albo właściwie słodkie niech będą. 🙂
Oj tak sprawa cudna 🙂
A ja też miałam truflowy weekend i odkryłam, że uwielbiam kulać trufelki w kakao (nigdy wcześniej tego nie robiłam)
pozdrawiam i zapraszam Cię do słodkiej dziurki
ps wiesz, że od kiedy trafiłam na Twój blog, ilekroć widzę truskawki pomyślę sobie o Tobie 🙂
Aha, mam jeszcze jedno pytanie: mogłabyś mi wytłumaczyć jak umieszcza się dwa zdjęcia obok siebie tak, żeby nie było między nimi przerwy? nijak nie mogę sobie z tym poradzić 🙂
jeżeli to wymaga dłuższej instrukcji to może mi odpiszesz na moim blogu, żeby innym czytającym się nie nudziło 🙂
Trufle za mną chodzą! Twoje, Aniu, są przepiękne 🙂 A ja – mimo iż je baaaardzo lubię, nigdy sama ich nie robiłam!
Czas zacząć, choćby przed świętami…
Aniu, a ja w tym roku znów straciłam Mikołajki … ehhh zjadłabym taką kuleczkę na pocieszenie 🙂
I też już piszę pogodowy list do Świętego Mikołaja 🙂
Ściskam Cię cieplutko :*
Jakie cudowne trufelki!
🙂
Aniu, masz rację , ja tez po 6 grudnia zaczynam czuć święta 🙂
Pozdrawiam:)
Ojej przypominałaś mi tym wpisem o konieczności zrobienia trufli. Bardzo je lubię i rzeczywiście bezproblemowe są 🙂 i pięknie się prezentują :P)
Cudowne.. Cudowne zdjęcia. 🙂
piękne!
nie wiem tylko, które bardziej… trufle czy zdjęcia 🙂
Piękne trufle, piękne zdjęcia i piękne naczynia. Brązowe trufle z tym błękitem wyglądają jak marzenie.
Trufli jeszcze nie robiłam, nie myslałam nigdy, że to jest takie proste!
I to prawda, trochę śniegu mógłby ten Mikołaj przynieśc.
Pięknie u Ciebie, Aniu.
Dla mnie 6 grudnia to takie wrota, otwieramy je i otacza nas już tak bardzo wszystko co świąteczne…
I też już nucę. I nie tylko Last Christmas 🙂 a wczoraj widziałam tłum Mikołajów na rowerach…
kuszące 🙂
a ja w tym roku mam dość świąt już przed samymi świętami, za szybko już ozdabiają sklepy itd…
Truskawkowa Aniu,
są cudowne
te Twoje zdjęcia – magiczne
muszę się przyznac, że i jak odrobinkę zmieniłam w proporcjach i dałam więcej śmietanki niż w przepisie. chyba przez to były nie do końca twarde (nawet mimo leżakowania w lodówce), ale takie kremowe, rozpływające się na języku i pyszne.
chyba na święta znów u mnie zagoszczą.
Masz rację, cudna sprawa!
O! Jakie piękne! Takich jeszcze nie robiłam! Wyzwanie…
PIĘKNE zdjęcia.
Uwielbiam zrobić sobie trufle przed świętami, bo podtrzymują mnie w doskonałym humorze przy tych wszystkich zakupach, sprzątaniach i szykowaniu większych niż zazwyczaj ilości jedzenia 🙂 Czekolada jest najlepszym lekarstwem na wszystko 🙂
Truflami nie sposób się nie zachwycić…:) Aniu wspomniałaś coś o Monciaku, czy tą ceramikę też masz sopocką? Bo strasznie stylistycznie przypomina moją.
http://lh4.ggpht.com/_bhOMDk6jrw8/SrtA4HI0uEI/AAAAAAAAAHw/3k_yWxU6Mm4/s576/jesie%C5%843.jpg
Ciepełko zostawiam!
Nigdy nie byłam wielka fanką trufli, ale tak smakowicie je opisałaś i przedstawiłaś, ze po prostu nie można minąć ich obojętnie i zlekceważyć. Dziś już też czuć święta i ZIMĘ, spadł tu pierwszy śnieg 🙂
Pozdrawiam Cię 🙂
Aniu Droga;
Tak się cieszę, że prowadzisz swojego bloga…
Wróciłam po bardzo długim dniu, pełnym różnych emocji a jedno sporzenie na Twoje Strony wywołuje u mnie uśmiech i spokój.
Trufle wyjątkowe.
A ich zdjęcie – tak urocze, że chętnie oprawiłabym i powiesiła w kuchni. Z mikołajkową datą 🙂
Pozdrawiam Cię cieplutko
M.
Ja też widziałam trufle na kilku blogach i nabrałam na nie strasznej ochoty. To prawda, że to fajny przepis, gdzie każdy może dodać coś od siebie i dosypać tego, co akurat lubi najbardziej.
Chociaż ja zdecydowanie wybieram otoczkę z kakao i tyle, nadmiar dodatków zakłóci idealny smak czekolady i aromat brandy. Akurat tutaj, z kawy też rezygnuję.
Ania bo ja czasami coś tam wstawię, a później żałuję że to zrobiłam…
Mam takie swoje odchyły od normy 🙂
Rany trufle, trufelki… uwielbiam 🙂
Strasznie miło mi się kojarzą.
O i takie posty to ja lubię czytać 🙂
Odliczam już dni… Rany to jeszcze ponad miesiąc! 🙁
Ściskam ;*
Aniu, ta jedna trufla tak kusi, ze nie uwierzysz!
Fajnie ze wspominasz dwa inne przepisy, bo wlasnie mi przypomnialas, ze na oba mialam ochote – i prosze zwlekalam tak, ze mam do nich trzeci 🙂
Sniegu, drzew na szybach – chucham zimnem z Pragi, niech sypnie u Ani :*
Trufelki wyglądają pysznie:) I tak mi się świątecznie zrobiło 🙂
śliczne trufle i faktycznie się świątecznej zrobiło.
Jedyne ale dotyczy piosenki… niby tylu Polaków zna angielski, a mimo to piosenka o tym, jak to ktoś był zły, niedobry i drugiego kogoś "rzucił", złamał mu serce, jest u nas traktowana jak przebojowa kolęda. Trochę smutne, choć nie przeczę, że melodia jest chwytliwa i mnie też się podoba.
Zdjęcia przepiękne! I ja mam zamiar zrobić na święta kilka rodzajów trufli i truflopodobnych kuleczek. Masz rację Aniu jeśli chodzi o kawę. Ja zazwyczaj zastępuję w przepisach na desery rozpuszczalną (którą rzadko mam w domu) kawą mieloną. Różnica jest kolosalna.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło 🙂
bardzo wytwornie sie ta trufelka prezentuje…..
Piekne naczynka Aniu!! co to za ceramika???
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Trufle baaardzo kuszące! i ja czuję święta w kościach…
Ja poproszę troche więcej śniegu niż garstkę 🙂 Bez śniegu grudzień jest jakby mniej świąteczny. Piękne zdjecia Aniu z bardzo kuszącą propozycją. Pozdrawiam serdecznie – muffingirl
Krokodyl, widziałam Twą pannę, bardzo łądnie się prezentuje 🙂
Oczko,cieszę się, ze się zgadzamy 🙂
Emmo001,fajnie, ze mogłam sie d cegoś rpzydac 🙂
Cudawianko, ciekaa jestem Twoich uturlanych trufli 🙂
Enchocolatte, ja jestem zadowolona z truflowych efektów! Fajna to zabawa,Twoim chłopakkom pewnie też by się spodobało 🙂
Lo, a jaka to ksiażka?
Myniolinko, ja w ogóle o wszystkim, co świąteczne myślę po 6.12 🙂
Grazyno, dziękuję 🙂
Ki_ma, będziesz robiła te trufle?
Zaytoon, ja pierniczkó w tym roku piec nie będę, buuu 🙁
Małgoś, trochę chyba tych swiąt uszczkniesz! Oczywiście to nie to samo, co długie przygotowania… Ale trzeba się cieszyć każdą chwilką. Damy radę 🙂
Gatko, o proszę, też trufle turlałaś? 🙂 Zdjęcia łączę w Photoscape, czy masz taki program, bym mogła opisać, jak to zrobić?
An-no, ja robiłam trufle po raz peirwszy i jestem zadowolona z rezultatu 🙂
Til, a jak straciłas Mikołajki? A może: czemu?
Majano, dziękuję za komplement w inmieniu tufelków 🙂
Lu, bedziesz robić? 🙂
POswix, Anoushko, Delie, Amarantko, dziękuję! :)))
Dajdo, to jest BARDZO proste, zapewniam Cię.
Aga-aa, ja juz się uodporniłam na wystawy świąteczne w listopadzie i nie zwaraca na nie uwagi 🙂
Asiejo, dziękuję! Ja śmiatanki dawłam na oko, tzn. ważyłam ją, ale została mi resztka i też wrzuciłam.
Felluniu 🙂
Tilo, dziękuję 🙂 A wyzwanie to bardzo miłe, zapewniam!
Szarlotku, zgadzam się co do czekolady 🙂
Lloko, zgadza się! To ceramika sopocka, dostałam od sióstr na urodziny i ejstem nią zachwycona 🙂 Sama chciałam sobie kupić coś z tego sklepiku, ale mnie siostry uorzedziły 🙂
Fotoodcienie, te domowej roboty chyba jednak bardziej smakją niż kupne. Kupować wolę czekoladki 🙂
Moniko, jak zwykle tak ładnie to wssyztko ubrałaś w słowa, ze aż chce się prowadzić blog :))) Dziękuję Ci za to!
KaroLino, ja też następnym razem chcę rezygnuję z kawy. Tzn. zrobię połowę z kawą sypaną i połowę ze zwykłą.
Polko, a czemu zalujesz, ze wstawiasz na GP? Ja lubię to miejsce, mozna powiedzieć, ze tam się ukształtowałam kulinarnie 🙂
BAsiula, miała kusic! 😉
A u Was śnieg jest? Czy tylko zimnem chuhasz? :))
A wiesz, dostałam prodiż i będę sobie powoli wypiekać różne rzeczy Chciałam zacząć od ciasteczek zmasłem orzechowym, ale niestety temperatura za niska, bo tam u Ciebie było ok.170 C, prawda?
Atino, dziękuję 🙂
Wiedźmo Florentyno, myślę, ze nikt nie traktuje "Last Christmas" jako kolędę, a raczej piosenke na świąteczny czas, podobnie jak tę o świętach Mari Carey czy Elvisa Presleya 🙂 Zadne z nich nie są kolędami,traktują o świętac w ogólności,nie o narodzinach Jeusa. co nie zmieni faktu, że są to swiateczne utwory 🙂
Migdałowa, dziękuję! Prawa, ze rozpuszczalna nie daje wiele smaku? Czasem się przydaje, ale mielną mocniej czuć.
Gosiu, to ceramika sopocka 🙂 Dostałam od siostr, a można ją kupić na Monciaku w Sopocie 🙂
Kass, dziękuję!
Muffingirl, och, chba musimy sięprzyzwyczaić do bezśnieżnych świat 🙁 Ciekawe, kiedy pojaw się snieg…
POZDRAWIAM WAS CIEPŁO I DZIĘKUJĘ ZA KOMENTARZE!
Oj, Aniu, nie ma to jak domowe trufelki!!! I ten dodatek miodu, mniam, mniam, to jest to co misie lubią najbardziej. 😉 Pięknie minimalistyczne zdjęcia. Klasa!!! Pozdrawiam Cię serdecznie.
Tak już mam 🙂 ale to chyba jest skomplikowane co?
dałam radę 😀
ale w wolnym czasie posiedzę nad tym, bo mi się podoba 🙂
dziękuję
Agnieszko, rosnę czytając te słowa 😉 Wielkie dzięki!
Agatku, miałam Ci wieczorem pisać, co i jak, no ale mnie wyprzedziłaś. Dobrze, ze sobie poradziłaś, to było proste, nieprawdaż? 🙂 W razie czego służę pomocą!
Pozdrowienia ślę 🙂
Uwielbiam trufle obtaczane w gorzkim kakao… tylko takie i żadne inne 🙂
U nas tylko szaro-buro i ciemno caly zien, ale w zeszly weekend widzielismy kapke niegu przejezdzajac przez gory…
Ania, a jakaz w tym Twoim prodzizu jest temperatura? Mysle, ze jesli by sie je pieklo w 150 to by sie dalo, a jesli z kolei masz za wysoka, to ja robilam taki trik, ze przykrywalam cisatka papierem do pieczenia, zawsze to cos 🙂
A trufla nadal kusi 🙂
:*
mam wielką ochotę na te trufle
chyba zrobię jutro
tylko nie mam brandy, z wódką może byc? (albo z innym alkhoholem?)
Mirabelko, ja też akie najbardziej lubię 🙂
Basiula, a ja myślałam, że jak zimnem chuchasz, to u Was śnieg jest… Mój prodiż ma temperaturę ok. 200 st. C 🙂 Przynajmniej tak zakładam na podstawie relacji uzytkowaników, bo dokłądnych danych nie mam. Więc ciacha pa pa…
Nino, jak najbardziej możesz zastąpić innym alkoholem! Brandy, koniak, wódka (ale trochę mniej niż brandy) albo jakiś likier kawowy/waniliowy, albo ajerkoniak… Możliwości jest mnóśtwo 🙂 Daj znać, jeśli zrobisz!
Ania, od razu napisze za mam dzisiaj wisielczy humor, i jak cos palne, to wybacz 🙂 Sluchaj tu mnie: uzywalam przez rok prodiza, prawda byl stary nieco, ale grzal dobrze – pamietam!
Pieklam w nim wszystko (nawet brownies, ktore zwykle pieke w 150st), spokojnie dla wielu ciastek wsystarczy skrocic czas pieczenia, albo przykryc ciastka podwojna warstawa papieru do pieczenia (nie przypala sie wtedy). Jeszcze wymyslilam taka metode: jesli cos wymagalo nizszej temperatury to wkladalam jeszcze nim sie rozgrazl na calego, wtedy na poczatku ta temperatura nie byl atak wysoka. Nie poddaj sie, bo mnie zalamiesz 😀
Do baby ziemniaczanej prodziz to jest niezastapiony!
:* szaro-bure, sniegu u nas nadal brak…
Basiu, wielkie dzięki! Twoje rady są bezcenne 🙂 Ja na razie mam sporo zapału to zabawy z prodiżem, więc nie będę się poddawać. Najbardziej zacheciłas mnie z tym brownie… Miałam ochotę upiec brownie! W przyszły weekend ruszam z osobami z kancelarii na weekend przedświątezny i chciałam coś dać od siebie, myslałam o brownie. Wypróbuję je w ten weekend. Zobaczymy!
WIELKIE dzięki kochana…
Aniu, wiesz, że ja nigdy trufli nie robiłam? aż wstyd się przyznać.
póki co pozostaje mi zerkanie na Twoje dzieła, bo niestety nie mam czasu, by popełnić własne. Aczkolwiek Twoja relacja połączona ze wskazaniem czasu wykonywania jest bardzo zachęcająca 🙂 moze uda mi się?
czytałam, że chcesz zgłosić się do konkursu na bloga roku 🙂 będę trzymała kciuki 🙂
Aniu, jednak nie zrobiłam (nic) – z braku czasu. Będą jednak czekały na swoją kolej i jak zrobię uprzejmie o tym doniosę.
P.S. Przeglądając szafkę w kuchni znalazłam brandy – w dodatku nieotwartą 🙂
Nino, nic straconego 😉 Papietaj o brandy, gdy je bedziesz robiła, bo alkohol wzmacnia smak.
Pozdrawiam Cię!
Trufelki-cuda.
Oj ja je czułam ,czułam a teraz ich nie czuję.To przez ten deszcz,tak to na pewno przez ten deszcz:(
Aniu,
marzę o podarowaniu trufli mojemu Ukochanemu.
Ale ten prezent potrzebuje oprawy. Może mogłabyś mi doradzić, w co warto zapakować te cudeńka? W zasadzie, wystarczyłoby zwykłe tekturowe opakowanie, przewiązane wstążką. Ale gdzie kupić coś tak prostego?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
Mileno, w pełni się zgadzam – wg mnie własnie proste pudełeczko byłoby najlepsze. No i małe papilotki na trufle, dla podkreślenia urody. Pudełeczko musisz sama gdzieś znaleźć, a małe papilotki mozna kupić w sklepach z agd.
POzdrawiam ciepło!
Spróbuję 🙂
Dzięki serdeczne!