Kolejny deszczowy dzień.
Pani z zieloną reklamówką na głowie mozolnie toczy się na rowerze. Pulchna pracownica pobliskiego sądu sprintem przemierza długie schody prowadzące do wrót wymiaru sprawiedliwości. Nawet para krów z sąsiedztwa*, na codzień zajętych powolnym procesem żucia i trawienia soczystej trawy, uciekła przed deszczem.
Ja choć mam mokre włosy**, uciekać nie muszę. Przy porannej kawie i kanapce z masłem i małosolnym ogórkiem spoglądam na deszczową zawieruchę.
Wącham piwonie przyniesione z maminego ogrodu. Przeglądam zdjęcia. Garść zamrożonych chwil ? krople zastygłe na płatkach bratków, Bosfor z nosem w piwoniach, tarta rabarbarowa.
Nie biegnę. Nie moknę. Jestem. Może trochę smutna, może lekko zmęczona… Ale jestem.
TARTA Z RABARBAREM I KREMEM ŚMIETANKOWYM
(autorstwa Anny Olson, cytuję za kuchnia.tv)
„Rabarbar 1 szklanka cukru 1/3 szklanki białego wina lub wody 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 5 szklanek posiekanego świeżego rabarbaru 1 łyżka skrobi kukurydzianej 2 łyżki zimnej wody
Spód (ja z niego zrezygnowałam- upiekłam kruche ciasto) 2 szklanki pokruszonych herbatników pełnoziarnistych Digestive ? szklanki cukru 70g masła, stopionego
Krem śmietankowy ? szklanki serka mascarpone o temperaturze pokojowej ? szklanki pełnotłustego twarogu o temperaturze pokojowej 3 łyżki cukru 1 łyżka startej skórki cytrynowej 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego ? szklanki śmietany kremówki
Rozgrzać piekarnik do 175?C.
Przygotować rabarbar Zmieszać wino/wodę, cukier i ekstrakt waniliowy . Włożyć rabarbar do płytkiej formy, zalać przygotowanym syropem i piec pod przykryciem przez 30 ? 40 min, aż zmięknie. Odlać syrop do rondelka, a rabarbar pozostawić w foremce. Zagotować syrop, zmieszać skrobię kukurydzianą z zimną wodą i mieszając trzepaczką dodać do syropu. Zdjąć syrop z ognia, zalać rabarbar powstałym kisielem i całość schłodzić.
Przygotowac spód Zmieszać sypkie składniki i stopione masło. Wyrobić na jednolitą, grudkowatą masę, przełożyć do kwadratowej formy do tart, dociskając do dna i ścianek. Piec przez 8 min i odstawić do całkowitego wystygnięcia.
Krem śmietankowy Za pomocą miksera wymieszać oba gatunki sera z cukrem, skórką cytrynową i ekstraktem waniliowym. Wciąż mieszając, dodawać śmietanę kremówkę i ubijać, aż zgęstnieje (ok. 2 min). Rozsmarować krem na upieczonym spodzie, a na wierzchu ułożyć rabarbar. Chłodzić 2 godziny przed podaniem.”
Uwagi:
1. Zamiast spodu z ciastek, zrobiłam kruche ciasto (przepis jak w babeczkach). Wg mnie o o wiele lepszy pomysł, bo tarta dość paciajowata, w związku z czym coś musi ją utrzymać w ryzach. Tym czymś jest kruche ciasto 🙂
2. Ptasia pisała, że masa rabarbarowa się nie trzyma, w związku z czy lepiej dodac więcej mąki ziemniaczanej. Postąpiłam zgodnie z jej wskazówkami (podwoiłam ilosć m.z.), niestety rabarbar pozostał dosyć płynny. Zatem nie warto szaleć z mąką, bo to niewiele da. Zastanawiam się, czy nie spróbować z żelatyną…?
3. A na koniec wrażenia smakowe: to najlepszy (obok tych muffinów) wypiek z rabarbarem, jaki robiłam. Śmietanowo-serowy krem z cytrynową nutką cudnie komponuje się z kwaskowatym rabarbarem! A jeśli umieścić to w superkruchym cieście, nasze kubki smakowe mogą wpaść w ekstazę. Gorąco Wam polecam tę – może niezbyt urodziwą, ale za to pyszną – tartę!
PS w prawym górnym rogu znajduje się wyjaśnienie mojej nieobecności przez kolejne dwa tygodnie; liczę na piękne zdjęcia i jeszcze piękniejsze wspomnienia; do przeczytania za dwa tygodnie! 🙂
* tak, tak – tuż obok sądu, policji i urzędu skarbowego jest polanka, na której wypasają się dwie łaciate, czasem też odezwie się kogut? ** pachnące miodowym szamponem
uwielbiam te Twoje odnosniki gwiazdki:) tez chcę takie krowy w srodku miasta:D i tarte tez:) widzialam ją w jej programie:)
Toskania? ciepłe wiatry i piękne krajobrazy… odpoczywaj Ania i niech Ci się czas zatrzyma na te dwa tygodnie. Przywieź piękne zdjęcia i wspomnienia, chętnie o nich poczytamy.
pozdrowienia ciepłe
Widziałam te tartę w Kuchni tv, ale Twoja wygląda lepiej!
Aniu… zazdroszczę tej Toskanii! Ach jakże bym chciała znowu tam być! Zyczę wspaniałych wakacji, przywieź mnóstwo fantastycznych zdjęć, wspomnien i przepisów.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Toskania – fajnie. Oglądaj, klikaj i jedz dobre rzeczy 🙂
A ta tarta dobra, dobra (jako propagatorka na GP czuję się trochę za nią odpowiedzialna). Co do płynności – no, ona nie zastyga na mur. A dobrze schłodziłaś?
Trochę smutna, trochę zmęczona – skojarzyło mi się z Pawlikowską-Jasnorzewską. "Trochę bledsza, trochę śpiąca…"
Aniu, to ja pomilczę. Bo cokolwiek bym nie napisała, to zazdrość wylezie. 😉 Odpoczywaj w szumie cyprysów. 🙂
Miłego urlopu Aniu 🙂 Samych pyszności na drodze, pięknych widoków, słońca i wypoczynku :)))
Toskania jest boska, a ja chetnie bym tam wrocila. Rozkoszuj sie wspanialymi widokami, pysznym jedzeniem i rob duzo pieknych zdjec. Juz sie nie moge doczekac Twoich wakacyjnych opowiesci.
Tarta apetyczna jak zawsze.
Aniu, baw się dobrze!
Zwiedzaj i wypoczywaj. Życzę Ci by było chłodniej, niż w połowie maja.
Tak sobie myślę, ze jeżeli tylko dostane jeszcze rabarbar, to zrobię Twoją tartę na zakończenie sezonu rabarbarowego. Oby tylko nie było za późno!
Ja też robiłam tę tartę i potwierdzam połączenie jest genialne, a krem śmietanowy to mój absolutny hit, użyłam go do przełozenia tortu z truskawkami PYCHA!
zazdroszcze toskanii!! moze w nastepne lato??
a tarta piekna jak ta piwonia w szklance… 🙂
zycze milych wakacji!! 🙂
No to powodzenia w podróży i pięknych wrażeń w Toskanii!
Aniu, udanych wojazy zycze!
A tarta baaardzo mnie kusi 🙂
I jeszcze tylko male ps. : jesli chcesz, to mozesz zanotowac moj nowy adres : http://www.beawkuchni.com
choc teoretycznie i 'stary' powinien dzialac 😉
Pozdrawiam!
Tak mi zazdrościłaś wakacji,a tu się okazuje,że Ty większa szczęściara jesteś,bo ja się jeszcze przejmuję z powodu wyników egazaminów.. a Ty do Toskanii wybywasz.
Ach..życie:P
Przecudnych wakacji Aniu! Wróć wypoczęta!
Aniu tarta cudowna, zjawiskowa. Ja uwielbiam patrzeć na uciekających przed deszczem ludzi. Pod warunkiem, że ja nie moknę 🙂
Tarta wyglada wysmienicie! Zycze Ci fantastycznych wakacji! Ja mialam przyjemnosc odwiedzic Toskanie na wiosne – jestem do dzimsiaj zauroczona – planuje tam wpasc znowu na wiosne 2010 🙂
Pozdrowienia!
Toskania! Matko, ile Ty stamtąd pięknych zdjęć przywieziesz! Nie mogę się doczekać Twojego powrotu ;)…
A tarta cudowna! Nie dość, że pięknie wygląda to i smakować musi bosko :)…
Aniu, uśmiechnij się, Twoja tarta jest wyraźnie uśmiechnięta 🙂
krowy? tu, w Gda? :> już niedługo czeka mnie podobne sąsiedztwo 🙂
czemu smutna? czy to tylko takie smutne szczęście?
Aniu, czyzby jednak Toskania, a smutna bo sama?
Bardzo podoba mi sie ta Twoja tarta, moze jeszcze uda mi sie zdobyc rabarbar? Sciskam Cie mocno :*
Ciekawam czy dostajesz powiadomienia o nowych, w "sarym" miejscu wpisach…? Pisałam pod muffinami, ale… chyba nei masz takich ustawień… No nic…
Aniu, zachciało mi się TWOICH muffinów z rabarbarem. Zachciało i… już. Zrobiłam wykorzystując przepis z Galerii Potraw i muszę powiedzieć, że to nie są Twoje muffiny. Zupełnie inny kolor, kształt… Smak – owszem całkiem, całkiem, ale wygląd z żadnej ze stron nie przypomina Twojej miłej jasnej muffinki. I co terz…? Jak zrobić Te Twoje…? Coś zmieniłaś, proporcje, rodzaj cukru może…? Odpowiedz, prosze, co było inaczej…?
Pozdrwiam bardzo:)
I sama już nie wiem czego bardziej zazdroszczę. Czy tej tarty, czy piwonii…
http://the-spices-of-life.blogspot.com/ założyłam ostatnio bloga kulinarnego! zapraszam!
i kolejny raz powtórzę, uwielbiam Twoją kuchnię!:)*
pozdrawiam, Zu
Ewelajno, już jakiś czas temu ustawiłą sobie tę opcję, by dostawać powiadomienia o komentarzach przy starych notkach, więc Twego tez odczytałam 🙂 Z tym, że dopiero teraz wróciłam z wakacji – wcześniej nie mogłam odpowedzieć. Wiesz, ja nie mam pojećia, czemu mussiny wyszły Ci takie, a nie inne. Ja robię wg przepisu Ptasi, z moimi modyfikacjami. Myślę, że kolor tamtych wynikał z mniejszej ilosci brazowego cukru, bo u mnie proporcje cukru są ruchome. Czasem daję sam muscovado, czasem, po połowie- muscovado i zwykły, czasem zwykłego jest trochę więcej niż muscovado. Ale nigdy nie dawałam samego białego cukru.
Myślę, że powinnaś spróbować dać więcej cukru, bo pewnie to jest przyczyną innej barwy muffinów. Nic więcej nie jestem w stanie wydumać 🙂
Pozdrawiam Cię!
Bosforix z białym pyszczkiem w piwoniach musiał fajnie wyglądać 🙂