Pasmo bieli ciągnie się aż po horyzont – jesli dostrzegam skrawek zieleni, to jest to tylko jej mentolowa, orzeźwiająca wersja, jeśli przez śnieg przebija się skrawek błękitu, to ma on krystaliczny odcień… Tu i ówdzie pojawia się beżowy fragment, ale i on pokryty jest diamentowymi kryształkami.
Lubię chłonąć barwy zimy, zachwycać się szlachetną bielą, cieszyć z turkusowego skrawka nieba i podziwiać oszronione łodyżki roślin.
Lubię patrzeć, jak biel powoli przeistacza się w błękit, a jej łagodne oblicze nabiera ostrości – tak, że śnieg chwilami wydaje się niebieski.
Biel mlecznej pianki
lodowy odcień szkła
przezroczyste Malibu
– nie ma tu miejsca na kolorowe parasolki czy jaskrawe rurki,
nic nie może zakłócić spokojnego przenikania barw pod osłoną bladych promieni słońca.
Witaj, 2009!
Aniu super pomysł na piękne zdjęcia 🙂
a malibu – lubię bardzo 🙂
pozdrawiam 🙂
Wiele bym dała za taką prawdziwą krzepiącą biel. Wtedy przynajmniej ręce marzną po coś.
Och, pięknie to napisałaś, a jakie cudowne zdjęcia! Czy ja dobrze widzę psa husky ?
Piękne!!!
No to jest nas dwie;) A podzielisz sie??:)))) Super zdjecia!
Aniu, to również jeden z moich ulubionych drinków. Latem mleko zamieniam na Sprite:) Bardzo nastrojowe zdjęcia. Piękne. Sprawiły, że prawie polubiłam zimę:)
Teresko, dziekuję 🙂
Lisiczko, ładnie powiedziane!
Majano, to husky we własnej osobie 🙂 Bosfor 🙂
Zawszepolko, widzisz przeciez dwie szklanki, więc smiało… Ale butla mi się juz powoli kończy… 😀
Kasiu, a wiesz, że ja nigdy nie próbowałam pić Malibu ze Sprite? Ciekawe… I za miłe słowa dziekuję 🙂
Aniu, jak zwykle pięknie napisane i cudne nastrojowe zdjęcia. Przypomniałaś mi koktajl, który uwielbiam, a całkiem zapomniałam o jego istnieniu. Ja robię go w wersji pół na pół ze zwykłym mlekiem i skondensowanym niesłodzonym. A monochromatyczność (i jeszcze bichromatyczność) też bardzo doceniam, nawet ubierać się tak lubię. 😉
A ja robie z mlekiem kokosowym, pychotka 🙂
Sliczne zdjecia Aniu!
Piękny jest Twój pies!:)
Przepiekne zdjecia!
Piekna psina (husky?)
A drink… no coz… mile mam z nim wspomnienia 🙂
mm uwielbiam Malibu – zwlaszcza gdy zamiast mleka zrobi sie ze slodka smietanka
pycha 😀
Ja też należe to tych, lubiących tego białego drinka. 🙂
Pozdrawiam!
A ja dzięki wam dowiedziałam się o kolejnych opcjach drinka 🙂 O piciu ze skondensowanym mlekiem słyszałam, ale o mleczku kokosowym juz nie, choc to przecież oczywisty dodatek…:)
Majano, w imieniu psa dziękuję 😛
Anoushko, to husky, całkiem młody jeszcze. I totalnie rozwydrzony 🙂
pozdrawiam Was 🙂
Aniu, śliczne zdjęcia i klimat. I dobra propozycja drinkowa 😉