… ale z głębi serca: wesołych świąt, moi mili (a raczej moje miłe:)!
Kiedy dwa dni temu wracałam wieczorem do domu, w oknach migały ubrane choinki, niemal w każdej kuchni dostrzegałam domowników, pichcących coś na święta, a ulicą, między domami, ciagnęła się wstęga bożonarodzeniowych zapachów. I choć od Wigilii dzielił nas jeszcze jeden dzień, już wtedy czułam świąteczną błogość, spokój i bezpieczeństwo.
Po powrocie do domu zaczęłam przyozdabiać pierniczki. Nie znajdziecie tu ślicznych, koronkowych wzorków, misternych kratek i kolorowych ozdób. Z dwóch powodów: barku talentu i ogromnej niechęci do kolorowych lukrów. A więc jest prosto i koślawo… Ale świątecznie! 🙂
PS Dziękuję za wszystkie życzenia!
I like your blog.
Carlos
Portugal
Wszystkiego najlepszego
Wszystkiego najlepszego 🙂
Jakie piękne te twoje pierniczki! Kojarzą mi się z dzieciństwem i bajkami i są bardzo apetyczne!
Wesołych Świąt!
Wszystkiego najlepszego raz jeszcze ! :))
Raz jeszcze wszystkiego najpiekniejszego!
chciałoby się zajęść choć jednego…mmhhmm