Z zimnej i szarej, jesień niespodziewanie przeistoczyla się w klasyczną Zlotą Jesień. Siedząc w ogrodzie, chwilami czuję jeszcze jakieś resztki zapachu lata…
Wspomnieniem lata są lody.
Jest w Gdańsku takie miejsce, w którym smakują one jak nigdzie indziej- może to i zasluga klimatu tej lodziarni (dla mnie już calkiem egzotycznego), ale z pewnością najwiekszym atutem tego miejsca są LODY.Ogrooomne kawalki owoców, zatopione w lodowej masie. Potężne odlamki czekolady. Rodzynki w maladze. Mniaaam…
Oliwska lodziarnia
Zbliżenie na lody truskawkowe
Oj tak! Piękna złota jesień się zrobiła. Ja się dopiero rozwijam, ale tutaj jest wyjątkowo pięknie, zaraz dodam do linków 🙂
Aniu! Jak dobrze że wróciłaś do blogowania!
:)))
bardzo dziękuję za dodanie do linków mojego bloga 🙂
Odwidzięczam się tym samym
Aniu, a zdradź tajemnicę, gdzie dokladnie się znajduje ta lodziarnia z mojego rodzinnego miasta?
Ha! Znalazłam blog niemal po sąsiedzku. 😉 Bardzo mi miło. 🙂 A co do oliwskiej lodziarni, znam ją tylko z widzenia, nigdy do niej nie wstępowałam. Za to znam inną gdańską lodziarnię, gdzie też stawia się na naturalne składniki: wrzeszczański Eskimos. Mniam! 🙂 Za lody dałabym się poćwiartować. 😉
Agnieszko, lodziarnia jest tuz przy pętli tramwajowej na Oliwie. nie wiem, jaka to jest ulica, bojesli chodzi o nazwy ulic,adresy, to nadal b.kiepsko sie w tym orientuję… :/
Małgosiu, mi tez b. miło :)O eskimosie słyszałam, ale jeszcze tam nie byłam. Za to mój narzeczony był i chwalił.
A teraz tak zimno, 'nielodowo’ zupełnie…
Aniu, dzięki za namiary. Jak będę następnym razem w Trójmieście to z pewnością tam zawitam. Milo też slyszeć od Malgosi, że slynny i ukochany przeze mnie od dzieciństwa Eskimos nadal trzyma formę. 🙂
🙂 nie ma za co.
a do Eskimosa tez muszę się w końcu wybrac, zwłaszcza po takich recenzjach 🙂
Eskimos działa i jak najbardziej trzyma formę. 🙂 Dawniej, gdy mieszkałam w pobliżu – byłam częstym bywalcem. Teraz już rzadziej, tylko przy okazji odwiedzin u rodziców. Agusiu, wyobraź sobie, ze oni ciągle używają te staroświeckie termosy na lody. I żetony są, jak dawniej. Nic się nie zmieniło. 🙂 Aniu, odwiedź ich koniecznie, nie pożałujesz. Chociaż pewnie już lada moment zamkną interes na zimową przerwę. Tez jak zwykle. 😉
Czytam bloga od początku, z ogromną chęcią, małymi kroczkami. Lodziarnię mijałam wielokrotnie podczas podróży do Dziadków. Z nimi też smakowałam na niedzielnych spacerkach 🙂 Są to szczególne wspomnienia, bo z dzieciństwa.