Dzisiaj post z kategorii macierzyństwo, a w zasadzie rodzicielstwo. Będzie o wyborze wózka. Pamiętam ten ból szukania odpowiedniego wózka przed pierwszym dzieckiem. Wielka niewiadoma, co brać, w jakich przedziałach cenowych, na co zwracać uwagę… Nie należę do osób, które przed zakupem czytają tysiąc artykułów na ten temat, więc robiliśmy zakupy trochę po omacku. Nauczyłam się na swoich błędach podczas użytkowania, gdy pięć razy wylądowałam u wulkanizatora z przebitą oponą.
Z drugim dzieckiem jest zdecydowanie łatwiej! Po pierwsze, wiadomo, czego w wózku nie chcę i od razu umiem ocenić przydatne funkcje. Podobnie z resztą jest z innymi gadżetami – czas zweryfikował, w co niepotrzebnie zainwestowałam, a co było naprawdę warte swej ceny. Swoją drogą, planuję zrobić taki wpis – hity i kity spośród niezbędnych gadżetów, tylko wymaga on nieco czasu. Wróćmy więc do wózka, zapraszam Was na nasz rodzinny spacer.
Swój wózek miałam możliwość wybrać spośród oferty Baby Merc i w zasadzie już po pobieżnym spacerku po stronie zakochałam się w szarych tukanach! Po stonowanym wózku Olka, z Łucją zaszalałam. Miałam ochotę na wersję w pudrowym różu, ale ostatecznie zwyciężył pragmatyzm i stanęło na szarości. Całą ofertę producenta znajdziecie tutaj – klik, a moje tukany tutaj – klik.
Na co – oprócz koloru 😉 – zwracam uwagę wybierając wózek dla niemowlaka?
- Solidne, zwrotne koła. Dobrą opcją są piankowe, ale w przypadku tego wózka są solidne gumowe. Ważne, by dobrze się skręcały.
- Dobre amortyzatory. W celu ich sprawdzenia warto przetestować wózek na wertepach, krawężnikach.
- Regulowana wysokość rączki do prowadzenia. Tomek, który ma blisko dwa metry wzrostu, obijał nogami o pierwszy wózek. Baby Merc jest chyba nieco wyższy niż nasz poprzedni, a z rączką w górze daje się wygodnie prowadzić i przez wysokie osoby.
- Wentylacja. W daszku gondoli powinna być możliwość odsłonięcia części materiału i korzystania wyłącznie z siateczki. W Baby Merc bardzo podoba mi się też dodatkowa wentylacja, która znajduje się na spodzie gondoli. Będąc przy gondoli w moim obecnym wózku: małe nóżki na jej spodzie sprawiają, że podczas składania wózka spokojnie można postawić gondolę na chodniku, nie obawiając się o jej obtarcie; drobiazg, a ułatwia życie. Druga rzecz: wewnętrzna wyściółka gondoli jest na zamek błyskawiczny, więc w razie awarii można ją odpiąć i wyprać.
- Dodatki. Każdy wózek jest wyposażony w moskitierę i folię przeciwdeszczową, fajnie, jeśli jest też parasolka przeciwsłoneczna. W moim znalazłam też super gadżet – doczepiany pojemnik na napój (czytaj: rodzicielską kawę), matę do przewijania (super!), są tu jeszcze mufki na zimę.
- Pojemność. Każda mama wie, że dobry wózek to taki, który ma pojemny kosz. Najlepiej, by był zasłonięty, zamykany na zamek, by podczas deszczu zakupy/inne tobołki nie mokły. Torba na wózek też powinna być pojemna, powinna mieć też doczepiany pasek, by dało się ją wygodnie nosić po odczepieniu.
- Aha, jeszcze jedno – na pewno nie kupiłabym czarnego wózka na lato.
Nie wiem, czy to winna mojej przeglądarki, ale nie działają linki do strony producenta 🙂 Dobrego dnia!
Dziękuję za cynk! Już wszystko powinno działać 🙂