Wraz z nadejściem jesieni nabieram ochoty na treściwsze potrawy. Śniadania nabierają mocy – po letnim maratonie z pomidorami, przerzucam się na treściwsze owsianki czy jajka. Powraca mi też ochota na śledzie.
Śledź to taka wdzięczna ryba, której do towarzystwa wystarczy jedynie kawałek pieczywa posmarowanego świeżym masłem. Zapakowany w słoik, może robić za jedzenie na wynos, na przykład na jesiennym pikniku.
Sezon śledziowy zainaugurowałam takim właśnie małym piknikiem. Do słoiczka zapakowałam moje ulubione, najszybsze śledzie z musztardą i czerwoną cebulką, do tego kawałek bułki i herbata w termosie, uczta gotowa.
Mój pierwszy jesienny śledź w musztardzie i cebuli został przygotowany na bazie produktów Seko. Śledzie, których użyłam, nazywają się: Seko Beczka śledzi filety z suszonymi ziołami. Stanowiły one dobrą bazę do moich dalszych działań, ale można je jeść bez zbędnych dodatków. Proponowaną przeze mnie potrawę można też przygotować na „czystych” filetach ze śledzia atlantyckiego bez skóry solonych a’la matjas, wówczas smak będzie nieco bardziej wytrawy, bo te filety nie mają dodatku cukru (to same śledzie plus olej rzepakowy).
A przepis wygląda następująco:
ŚLEDZIE SEKO W CEBULI I SOSIE MUSZTARDOWYM
(na 1 słoik)
- 3 filety śledziowe (Seko Beczka śledzi filety z suszonymi ziołami lub filety ze śledzia atlantyckiego bez skóry solone a’la matjas)
- 0,5 czerwonej cebuli
- 3-4 łyżki ulubionej musztardy
- do ozdoby: świeże zioła
Filety odsączam z oleju. Cebulę kroję w półplasterki. W słoiczku warstwami układam śledzie, cebulkę, musztardę i tak aż do wyczerpania składników.
Śledzie odkładam do lodówki na co najmniej kilka godzin, a najlepiej na noc, żeby sie przegryzły. Podaję ze świeżym chlebem lub bułką.
Do wypróbowania!
Na pewno go zrobie. Wyglada przepysznie!