Nieco ponad miesiąc temu pokazywałam Wam mój stół wystylizowany wspólnie z TK Maxx (klik). Dzisiaj chciałam podzielić się jego świąteczną odsłoną. Jeśli macie wrażenie, że już gdzieś go widzieliście, nie mylicie się, bo w najnowszym wydaniu specjalnym Kukbuka – ZIMA, pojawiło się kilka wskazówek dekoracyjnych ode mnie (spójrzcie na ostatnie zdjęcie w tym wpisie).
Dekorowanie stołu na święta Bożego Narodzenia to wyjątkowa sprawa. Lubię tak zagrać zastawą i ozdobami, by światło grało w każdej szklance, świeczniku czy bombce. Płomienie świec (bo obok lampek choinkowych to nasze główne oświetlenie przy kolacji) pięknie grają z kryształami, starymi szklankami czy bombkami wyłożonymi na ozdobną paterę.
Obok szkła, na moim wigilijnym stole pojawia się dużo połyskujących elementów. Wszelkie lśniące bombki, złote patery, pudełeczka mile widziane! Trzeba tylko pamiętać, by wszystko pozostało w podobnej tonacji kolorystycznej, by nie stworzyć wrażenia przeładowania.
Mieszam nowe ze starym, do zestawu kremowych talerzy z TK Maxx dodaję kryształowe szklanki z dwudziestolecia międzywojennego. Stare sztućce przeplatam kremową koronką z targu staroci i ozdabiam lśniącą bombką z dzwoneczkiem. Na nowym obrusie leżą serwetki robione na szydełku przez moją babcię, a na pozłacanej paterze wykładam orzechy z ogrodu mojej mamy. Fajnym pomysłem jest też pomalowanie orzechów złotą farbą w spray’u, wygląda to bardzo efektownie, a zajmuje dosłownie chwilę.
Przewodnim hasłem moich świątecznych zakupów w TK Maxx było światło i połysk, ale jeśli zamarzycie sobie inną odsłonę wigilijnego stołu – czerwoną czy naturalną, z gałązkami świerków i lnianym obrusem – sklep przyjdzie z pomocą. TK Maxx to idealne miejsce na świąteczne zakupy, zarówno jeśli chodzi o zastawę, jak i prezenty. Wszystkie znane marki, jakie można znaleźć w sklepie, kupicie w cenach do 60% niższych od regularnych w Polsce i na świecie. Kilka dostaw w tygodniu gwarantuje różnorodność produktów i ciągłe niespodzianki. Sama kupiłam tu kilka prezentów, bo asortyment jest tak bogaty, że można tu znaleźć cudeńka dla mamy, taty, syna, męża, koleżanki, teściowej, a nawet psa i kota… 🙂 Dla fanów pięknego designu, miłośników gotowania czy zapalonych sportowców ? wszystko pod jednym dachem.
O sobie też nie zapomniałam! Udało mi się upolować jeden jedyny fartuszek w czachy – kto mnie zna, ten wie, że to dla mnie nie lada zdobycz. W TK Maxx wybór jest naprawdę ogromny, więc jeśli trudno podjąć decyzję, zawsze można posiłkować się kartą podarunkową (klik). Ja byłabym zachwycona takim prezentem, więc, Mikołaju, jeśli to czytasz, to wiesz co robić…
PS Jeśli w tym momencie poczuliście, że musicie ruszyć na świąteczne łowy do TK Maxx, polecam Wam wyszukiwarkę sklepów: o tutaj – klik – znajdziecie najbliższy.
A gdzie miejsce na potrawy?
Na talerzach i paterach 🙂
Ślicznie i świątecznie. Już czuć zapach….. słychać gwar i szczęk sztućców….. Święta. Święta tuż tuż. Piękna inspiracja. (Też lubię TM)
Dziękuję 🙂 Przygotowywanie tego stołu było fajną zabawą.
fajny styl