Szarlotka to taaaakie
nudne ciasto, wespół z sernikiem straszy w większości kart restauracyjnych. Nie
lubię i w zasadzie nie darzę szacunkiem miejsc, które oferują wyłącznie te dwie słodkości, podobnie jak nie lubię
lokali, w których podaje się schabowego
z plastrem ananasa z puszki albo dewolaja o zapachu kostki rosołowej. Zamawianie ich zawsze kończyło się
rozczarowaniem: a to jabłka były zbyt słodkie, a to na wpół surowe i sinawe, to
znów spód okropny (biszkoptowe czy ucierane ciasto kompletnie nie pasują mi
na szarlotkowy spód), a sernik zdecydowanie zbyt budyniowy w smaku.
Popularność
tych wypieków buduje przekonanie, że są łatwe do zrobienia. Tymczasem szarlotka
idealna wymaga trochę zachodu: właściwych jabłek (lekko kwaskowatych, nie za
miękkich, by nie rozpadły się zupełnie podczas podduszania i pieczenia),
odpowiedniej ilości cukru, aby zagrał z kwaskiem owoców, ciasta, którego kruchość i
delikatność stanowić będzie lekki kontrast z miękkim nadzieniem. I to
jabłkowo-cynamonowe, delikatne wnętrze (ale nie jabłeczna breja) otulone dwiema
warstwami idealnie kruchego ciasta o maślanym posmaku, to jest to. Poezja, ma
się rozumieć!
Moje kręcenie
nosem wynika pewnie z faktu, że już od dzieciństwa znam swoją szarlotkę
idealną. Kiedyś już o niej wspominałam; wypiekała ją w prodiżu babcia Marysia.
Ciasto było doskonale kruche, z odpowiednio kwaśnymi jabłkami i chrupiącą
skorupką (czyli roztopionym podczas pieczenia cukrem) na wierzchu. Patent na
szarlotkę podpatrzyła mama, co zapewniło nam dostawy najlepszego pod słońcem
wypieku o każdej porze roku.
Najbardziej lubię ją wypiekać jesienią i zimą, zawsze poprawia nastrój.
SZARLOTKA BABCI MARYSI
(proporcje na keksówkę; na okrągłą foremkę 23-26 cm należy je podwoić)
na kruche ciasto:
150 g mąki
100 g chłodnego masła, pokrojonego w kostkę
50 g cukru pudru
1 żółtko
nadzienie:
1/2 kg kwaśnych, twardych jabłek, najlepsza szara reneta
50 g cukru
1 łyżka cynamonu w proszku
2 łyżeczki soku z cytryny
cukier do posypania wierzchu ciasta
W robocie kuchennym zagniatam kruche ciasto, mieszając wszystkie składniki (albo ugniatam je chłodnymi dłońmi do połączenia składników). Ciasto zawijam w kulę i odkładam do schłodzenia na con. 1/2 godziny.
W tym czasie obieram jabłka i kroję je na niewielkie cząstki (ale nie nazbyt drobne, by nie powstała jabłkowa breja; najlepiej najpierw pokroić jabłka w ósemki, a potem każdą ósemkę przekroić na 3-4 części). Jabłka mieszam z cukrem (jeśli są słodsze, daję mniej cukru), cynamon i sok z cytryny. Jabłka zalewam 2-3 łyżkami wody i duszę kilka minut w rondelku, aż nieco zmiękną (ale nie mogą się rozpadać).
Schłodzone ciasto rozwałkowuję i wycinam kawałek pasujący do foremki. Wykładam formę ciastem (formując z ciasta również niewielkie ścianki) i nakłuwam widelcem. Przygotowuję od razu drugi płat ciasta, którym przykryję warstwę jabłek. Podpiekam spód w 190 st. C. przez 10 minut. Następnie na podpieczone ciasto wykładam jabłka i przykrywam je drugim płatem ciasta . Posypuję ciasto cukrem i piekę w 180 st. C. przez około 30-40 minut, do zezłocenia góry. Cukier powinien się roztopić, tworząc chrupiącą skorupkę.
Uwagi:
1. Zamiast szarej renety można użyć jabłek odmiany Granny Smith albo – w sezonie – papierówek. Ważne, by były kwaśne.
2. Prezentowane tu proporcje wystarczają na wylepienie standardowej keksówki. Z reguły piekę ciasto w okrągłej formie 23 cm, co wymaga podwojenia składników.
Slinka leci:)
o kurcze, super wygląda
Aniu, ja też miałam Babcię Marysię 🙂
Wiesz co? Ja w szarlotkach "lokalowych" lub kupnych mam takiego pecha, że trafię na kawałek gniazda nasiennego. Kurcze, psuje mi to całą przyjemnośc jedzenia. W domu to sobie przynajmniej dokładnie wszystko wykroję:)
Piękna ta Twoja szarlotka!
No tak, Kasiu, tez tak miewałam z tymi gniazdami nasiennymi! Albo skórki kawałek, ble…:)
Piękna szarlotka, piękne zdjęcia…
O tak, z szarlotkami to jakoś tak jest, że wszyscy je robią, ale mało kto naprawdę potrafi. Ja swoją idealną szarlotkę próbuję upiec od trzech lat i nigdy nie wychodzi tak, jak chcę. Zawsze coś nie do końca gra.
To chyba zależy od indywidualnych preferencji. Twoja na przykład ma idealny skład, ale dla mnie jest za niska. Za to z podwójną ilością jabłek niedaleko by jej było do ideału 🙂 I zgadzam się, szara reneta rzeczywiście JEST najlepsza.
Pozdrawiam!
Usagi, mówisz, że jabłek za mało? To były proporcje do keksówki, jabłek wyszło po upieczeniu ze 3 cm. Ale rzeczywiście niektórzy wolą więcej – dla mnie malutko to źle, ale i za dużo niedobrze. De gustibus… 🙂
ulubiona w jesienno-zimowy,nieprzystępny ciału czas.receptura wręcz idealna.bardzo pokrywa się z mym skromnym wyobrażeniem królowej owocowych ciast.
Uwielbiam szarlotki i serniki,ale zgadzam się,że w lokalach z nimi bywa różnie. Nigdy więc nie zamawiam słodkości :).
Wolę upiec sobie sama:).
Babcine szarlotki najlepsze, to fakt. 🙂
Twój przepis mi się podoba, trzeba będzie spróbowac. Szkoda,że nie pokazałaś Aniu środka ciasta, chętnie bym zobaczyła.
Piękne zdjęcia.
Pozdrawiam:)
Masz rację, Majano, powinnam dać środek, sama też lubię takie foty. Ale zupełnie zapomniałąm – szarlotkę robiłam z małej porcji i w zasadzie od razu 'zeszła'. Jabłka nie są papką, są w kawałkach, ale są b. miękkie, lekko karmelowe, maziste, jeśli wiesz, co mam ana myśli.
BUźka!
Oczywiście, że wiem:) Dziękuję, buziaczki:*
Nie ma lepszego ciasta na zimę, niż szarlotka. Bo zimą jabłka dobre 🙂
Moja Babcia Marysia (tak, tak miała na imię :)) nauczyła mnie robić bliny, kisiel z żurawiny i kwas chlebowy 🙂
Kwas chlebowy? Pięknie! Czuję powiew Kresów 🙂
Zgadza się 🙂
To zabawne, ale u nas w rodzinnym domu wypiekam z mamą szarlotkę przepisu babci Marysi 🙂 Strzeżemy tajemnicy jak lwy, choć teściowa co roku próbuje od nas wyciągnąć przepis.
Szarlotki babci Marysi są najlepsze 😉
Szarlotka nudna? Nigdy w życiu. Nie dla mnie. Moją ulubioną do tej pory jest ta Misiankowa.
Wypróbuję Twój przepis, bo szarlotka wygląda rewelacyjnie, a ja jestem wielkim amatorem szarlotek.
Ja misiankową lubię, bo pięknie wygląda, ale jednak wolę jabłka w mniejszych kawałkach 🙂
witam 🙂 od jakiegoś czasu zaczęłam mieć fizia na punkcie gotowania, pieczenia.. a Twój blog jest świetny i dowiedziałam się o nim z WO 🙂 mam do Ciebie pytanie- chciałabym nabyć jakąś książkę o podstawach gotowania, chodzi mi o coś, gdzie będą informacje o tym jak się robi bulion, czy np. o różnych częściach mięsa poszczególnych zwierząt itp. czy mogłabyś mi coś polecić? będę wdzięczna za jakąś radę, gdybyś mogła mi coś odp. tutaj, bo nie mam swojego bloga. Z góry dziękuję i pozdrawiam 🙂 Marysia
Marysiu, jeśli chodzi o ksiązki kucharskie z podstawami, to na myśl przychodzi mi jedynie coś z wczesnego Jamiego Oliviera, on fajnie przedstawiał podstawy gotowania np. bulionu, makaronu, chleba, ciast. Nie mam innych pomysłów i wiedzy co do ksiązek "bazowych".
dziękuje! chciałabym tez coś więcej o mięsach.. no ale to pewnie już by trzeba taka specjalną tylko o mięsach.. to akurat nie jest jakiś najprzyjemniejszy temat, jeżeli chodzi o kwestie przygotowania itp. ale warto by się znać, co to szynka, a co to schab ;p
Marysiu, tak. .. Jamie Olivier w ktorejs z wczesniejszych ksiazek opisywal podzial miesa. rysunki i opis mozna znalezc tez na internecie pod haslem "podzial miesa" .. milego gotowania 🙂
MArysiu, ja widziałam jeszcze takie rozpiski w starych , peerelowskich ksiażkach kucharskich.
przepyszne zdjęcia, uwielbiam szarlotki i w Twojej się zakochałam
;)))
Moja babcia Marysia wprawdzie uwielbiała słodycze (zawsze jej mieszkanie było zasypane kartonami po ptasim mleczku). Jednak nigdy nie kwapiła się do wypieków. Może więc dlatego ja swoją szarlotkę idealną wypracowywałam przez lata i teraz już wiem że musi zawierać odpowiedni gatunek zielonych jabłek, cynamon, wanilię i kwaśną śmietanę. Innym szarlotką nie mówię nie. Twoje zdjęcia zdecydowanie przemawiają za tym żeby ją upiec 🙂
Ależ dużo babć Maryś po świecie chodziło 🙂
Moja Babcia Marysia nie piekla ciast (ale byla krolowa zup i pierogow!).
Ten przepis wykorzystalam juz dwa razy, szarlotka jest pyszna. Zrobilam z jablkami granny smith.
Bardzo się cieszę! Granny Smith idealnie się do niej nadają 🙂
Witam, przymierzam się właśnie do Twojej szarlotki, która wygląda przepięknie!!! Chciałabym się tylko upewnić co do wielkości tej keksówki: moja ma 30 cm długości, nie będzie za duża? Nie chciałabym, żeby wyszła jakaś strasznie płaska… Ania
Witaj : )
Upieklam dzisiaj szarlotke z powyzszego przepisu – smakuje pychotka : ) a jutro jak bedzie zimna to mmm… Pozdrowienia z Angli : )
Czy tylko ja na blache 23cm musialam dorabiac 2 razy wiecej ciasta?
Brzmi rozsądnie, bo ja to robilam w podłużnej, niedużej blaszce na tartę.
Właśnie zjedliśmy. Zrobiłam w malutkiej okrągłej blaszce, więc było na raz dla naszej rodzinki. Proponuję od razu zrobić podwójną porcję. Ciasto kruche jest najpyszniejsze, jakie do tej pory jadłam w szarlotce.
Bardzo bardzo się cieszę! <3 To moje ulubione ciasto... 🙂
Najlepsze !! Poszla keksowka w 5 min na 4 osoby ? dziekuje za cudowny przepis
W sumie to nie dziwię się temu tempu 😛