14 rzeczy, które trzeba zrobić w Szwajcarii, cz. I

Widok z Harder Kulm (tuż przed zjedzeniem fondue)

Dopiero przetrawiłam fondue, które w sierpniu zjadłam na Harder Kulm i spisałam moje wrażenia z pięciu nabitych atrakcjami dni w Szwajcarii. Wycieczkę po Szwajcarii odbyłam dzięki zaproszeniu My Switzerland (klik) z najlepszą przewodniczką, jaką można sobie wymarzyć (Marta, pozdrawiam!) i w najlepszym towarzystwie Edyty, Basi, Karoliny i Moniki 🙂 U dziewczyn również znajdziecie opowieści o Szwajcarii.

A teraz do meritum! Oto moja lista 14 rzeczy, które trzeba zrobić będąc w Szwajcarii. Jako że wpis mocno się rozciągnął, prezentuję jego pierwszą część:

1.Wjechać 100 letnią kolejką zębatą – Pilatusbahn – na Pilatus.

Pilatus to jeden z piękniejszych masywów górskich w Szwajcarii. Można się nań dostać „zwykłą” kolejką linową, ale zdecydowanie bardziej klimatycznie jest wdrapywać się na szczyt ponad stuletnią zębatą kolejką. Te czerwone (i żółte) wagoniki wdrapują się na Pilatus od 1889 roku, a ich wystrój jest niezmieniony od lat. Kolejka jest uważana za najbardziej stromą na świecie, bo momentami wagonik pokonuje 48-procentowe nachylenie. Po drodze można podziwiać cudowne alpejskie widoki – wypatrujcie krów z dzwoneczkami, zajadających soczystą trawę! Najlepiej zajrzeć na mój filmik z Pilatusa, w którym podglądamy krowy na pastwiskach.

Urocze Interlaken

2.Pospacerować uliczkami Interlaken.

Interlaken to jedno z piękniejszych miast Szwajcarii, jakie odwiedziłam podczas pięciodniowej wycieczki. Turkusowe wody rzeki Aare, drewniane, pastelowe domki i wille, ukwiecone mosty i malownicze zawijasy wąskich uliczek tworzą śliczny obrazek. Jako że uwielbiam zaglądać lokalsom za płoty, spacerek po Interlaken sprawił mi mnóstwo przyjemności, a retro detale architektoniczne zachwycały na każdym kroku. A jeszcze lepiej oddaje to filmik z Interlaken, w którym podziwiam widoczki.

james bond
Fot.:http://www.007museum.com/bond007world.htm

3.Zjeść posiłek w Piz Gloria obrotowej restauracji, w której kręcono Jamesa Bonda!

Wyobraź sobie coś takiego: jesz posiłek i rozkoszujesz się panoramicznym widokiem na oszałamiające alpejskie szczyty. Nie podejmujesz przy tym żadnego wysiłku, bo widok zmienia się sam dzięki obrotowej platformie, na której siedzisz. How cool is that? A jak już się nasycisz – widokami i jedzeniem  – ruszasz do interaktywnego muzeum Jamesa Bonda „Bond world 007”, bo to tutaj nakręcono „W tajnej służbie jej królewskiej mości”. Co prawda jest to odcinek z najbrzydszym Bondem w historii (sorry, Georgu Lazenbi), ale alpejskie widoki nadrabiają braki w urodzie agenta jej królewskiej mości. Z tarasu widokowego i okien restauracji można podziwiać najbardziej znane szczyty Szwajcari: Eiger, Monch i Jungfrau. Polecam mój mały  filmik z Shilthorn 2 – sky walk i szampan z Jamesem Bondem 😉

4.Przejechać się kolejką linową.

Dobrą okazją do zrealizowania tego planu jest wyprawa na Schilthorn, szczytu, na którym mieści się restauracja z pkt 3. Widoki z kolejki zapiera dech w piersiach: wąska, poprzetykana wodospadami  dolina Lauterbrunnen, a potem wdrapywanie się na kolejne malownicze punkty – wioskę Gimmewald,  szczyt Birg. Na Schilthorn prowadzi kilka przesiadek, więc na każdej z nich można podziwiać inne widoki i spojrzeć na kolejkę z innej perspektywy. Widok zawieszonego między alpejskimi szczytami wagonika robi wrażenie! I tu zdjęcia prawie nic nie mówią… Odpalcie filmik z Shilthorn 1, w którym zachwycam się widokami 

5.Odbyć sky walk, ekstremalny spacer w chmurach.

A jak już jesteśmy na Schilthorn, warto zmierzyć się z własnymi strachami i ruszyć na mrożący krew w żyłach spacer przyklejonymi do skał ścieżkami. Czy odważysz się stanąć na przeszklonej podłodze, z której widać tylko przepaść albo pokonać huśtający się w nicości mostek? Ja te przeszkody pokonałam, ale muszę Wam przyznać, że miałam ułatwione zadanie: mgła zasłaniała najstraszniejsze momenty spaceru. Mam wielką ochotę wrócić na sky walk w słoneczny dzień i sprawdzić, czy dałabym radę pokonać te przeszkody. Wrażenia ze spaceru najlepiej odda filmik z Shilthorn 2 – sky walk i szampan z Jamesem Bondem 😉

6.Zjeść fondue na szczycie Interlaken – Harder Kulm.

Ponoć tylko turyści jedzą fondue latem 😉 Ale jeśli wieczór jest chłodny, jesteśmy rozgrzeszeni i z czystym sumieniem możemy zanurzyć pieczywo lub kartofelka w rozkosznej serowej lawie… Moje pierwsze fondue w życiu zjadłam w restauracji na szczycie Harder Kulm, z widokiem na Interlakem. Trudno będzie przebić ten pierwszy raz. Ku pamięci  filmik z Harderkulm, w którym jem fondue i łykam kropelki na trawienie. 

A teraz filmy związane z tym wpisem w jednym miejscu:

Filmik z Pilatusa, w którym podglądamy krowy na pastwiskach.

Filmik z Interlaken, w którym podziwiam widoczki.

Filmik z Harderkulm, w którym jem fondue i łykam kropelki na trawienie. 

Filmik z Shilthorn 1, w którym zachwycam się widokami 

Filmik z Shilthorn 2 – sky walk i szampan z Jamesem Bondem 😉

1 Komentarz

  • Jola
    3 lata temu

    Szwajcaria….. Rozmarzyłam się….. Może kiedyś uda się odwiedzić ten przepiękny kraj 🙂

Zostaw komentarz