Dzisiaj mam dla Was zajawkę z dwóch różniących się od siebie miejsc – restauracji Krew i Woda Marcina Pieterwasa w Gdyni i gdańskiego Browaru PG4. Relację z pierwszego znajdziecie tutaj – klik, a z drugiego tutaj – klik.
Moje wizyty w restauracjach to w pięćdziesięciu procentach ciekawe rozmowy, w pięćdziesięciu próbowanie specjalności szefów kuchni. Bardzo lubię jedno i drugie. Rozmowa z Marcinem Pieterwasem z restauracji Krew i Woda to jedna z najciekawszych, jakie przeprowadziłam, więc zapraszam Was do lektury. A po rozmowie zjadłam cudowne policzki wołowe z sosem demi glace, przypalanym kalafiorem i sosem bearnaise z ogórkiem kiszonym i dwa inne dania (serio, zjadłam większość, nie mogłam się powstrzymać).
Druga wizyta w Browarze PG4 to odkrywanie niezwykłego miejsca, rozmowy o piwie i podglądanie, jak fajnie można skomponować kartę pod ten trunek. Bardzo polecam pyszne gołąbki wegetariańskie z pęczakiem, choć nie ukrywam, że steku też próbowałam… 🙂
Więcej na stronie Pomorskie Prestige!
jedzenie na pewno full wypas (co także widać ! ), ale nazwa „krew i woda”, jakaś taka nieapetyczna jak dla mnie 😉 kojarzy mi się z ranami, strupami, szpitalem itd. 😀