Jesienią jemy bardzo dużo zup. W ogóle jemy ich dużo, ale jesień to zupowa kumulacja. Jest to wynik naszej miłości do tego rodzaju dań, ale również, a może przede wszystkim, mojego lenistwa. Bo zupa niemal robi się sama, nie wymaga ode mnie wiele pracy. Jako że nasze zupy są jedynym daniem na obiad (dwudaniowe obiadki tylko u mamci!), musi być sycąca, treściwa. Uwielbiam więc zupy z soczewicy, kremy z różnymi dodatkami, z resztą o jesiennych zupach pisałam ostatnio w ściągawce – klik.
Nic nie smakuje lepiej po jesiennym spacerze, niż miseczka gęstej, pachnącej zupy.
Właśnie podczas tworzenia tej ściągawki, przypomniałam sobie o włoskiej zupie minestra di farro (tutaj poczytacie, o co chodzi), której nie robiłam wieki, a która bardzo nam smakowała. Prościej być nie może, zupa z pęczaku składa się z… 6 składników! Oryginalnie robiłam ją z pszenicy płaskurki, ale idealnie nadaje się tu nasz pęczak (i nie trzeba go namaczać). Przepis, który tu widzicie, jest uproszczeniem tej prostej zupy (dało się wprowadzić jeszcze kilka trików). Zupa z pęczaku to bez dwóch zdań przepis na jedną rękę, więc wędruje do mojego cyklu. Więcej przepisów z tej serii i kilka słów o cyklu ekspresowych przepisów znajdziecie tutaj – klik.
Aha, zupę robiłam w Thermomixie, więc jeszcze udało mi się usprawnić proces jej przygotowania – pod klasycznym przepisem znajdziecie wersję na Thermomix.
ROZGRZEWAJĄCA ZUPA Z PĘCZAKU
- 1,5 szklanki pęczaku, opłukanego (orkiszu, pszenicy płaskurki – w tym wypadku namocz ziarno i pozostaw na noc)
- 1/2 szklanki pokrojonego w kostkę boczku (najlepiej podwędzanego)
- 1 średnia cebula
- 1 ząbek czosnku
- pietruszka do podania
- 1 duży pomidor lub 0,5 puszki pomidorów w puszce
- 5-6 szklanek zimnej wody
- sól i pieprz do smaku
W garnku o grubym dnie podsmażamy boczek przez kilka minut. Dodajemy posiekaną cebulę i czosnek, podsmażamy do zeszklenia. Dodajemy pokrojonego pomidora (bez szypułki) lub pomidory z puszki. Chwilę podsmażamy, wlewamy wodę, wypłukany pęczak, sól i pieprz. Gotujemy na średnim ogniu do miękkości orkiszu, około 25 minut.
Przed podaniem dajemy dużo pietruchy.
ZUPA Z PĘCZAKU – WERSJA NA THERMOMIX:
- Przekrojoną na pół cebulę i czosnek (bez łupinek) wrzucam do naczynia i siekam 10 s, obr. 4.
- Dodaję pokrojony w kostkę boczek, duszę w 100 st. 3-5 minut, obr. wsteczne 1. Boczek ma zmięknąć i nieco odparować.
- Dodaję pomidory z puszki/pokrojonego pomidora, duszę w 100 st. 3 min., obr. wsteczne 1.
- Dodaję opłukany orkisz, 0,5 łyżeczki soli, 0,5 łyżeczki pieprzu, wlewam 5 szklanek wody. Gotuję 25 minut w 100 st., obr. wsteczne 1.
- Gotową zupę przelewam do misek i posypuję pietruszką.
Uwagi:
- W zupie ze zdjęcia widzicie jeszcze drobny makaron, bo użyłam mieszanki z Lidla (był taki zestaw pęczak+ vermicelli), ale to tylko dlatego, że wyjadam zapasy z szafek.
- Gdy zupy nie je Olek, dorzucam pół papryczki chilli, jeszcze fajniej rozgrzewa!
- Nie mam pomysłu, czym zastąpić boczek w wersji wege, ale znawcy tematu na pewno znajdą pomysł. Zupa ma być lekko dymna, słona, wyrazista).
Akurat szukam smacznych przepisów na zupę, więc koniecznie sprawdzę ten przepis.
Polecam się na przyszłość 😀
W wersji wege zastąpiłabym boczek wędzonym tofu (ja najbardziej lubię czeskie, to z lidla ma jak dla mnie za mało aromatu wędzonki) i dodałabym dużą szczyptę papryki wędzonej. Może ktoś będzie miał inny pomysł. Pozdrawiam!
O, dzięki! Tak myślałam o wędzonym tofu, ale często nie używam, więc wolałam się nie wymądrzać.
aż mi się zachciało kurupniku ,ale wypróbuje Twoją zupkę ..
może dodaj papryki wędzonej słodkiej smak ma dymny 😉