Słońce w weekend równa się śniadanie na plaży (sałatka pomidorowa), kąpiel w morzu o temperaturze 18 st. C. i trochę świeżej opalenizny.
Pieczenie ciastek zaplanowane na sobotę odpada, bo po co siedzieć w domu, skoro można poleżeć na tarasie. Również pewna owsianka Jamiego Oliviera, która miała być pocieszeniem w kolejny ponury dzień, chwilowo wypada z obiegu. Przyjdzie i na nią czas.
Na blacie kuchennym leży kolejna paczka bobu, bo podczas wizyty w warzywniaku po raz znów nie mogę się jej oprzeć.
Po wieeeeelu porcjach gotowanego bobu z masłem i solą, porcji pesto z bobu (które jem z makaronem, na kanapkach bądź prosto z miski, bez zbędnych dodatków) i bobu z pangrattato, czas na sałatkę z miętą i lazurem. I może jeszcze bób według przepisu Molly Winzenberg (autorki blogu Orangette), który od dawna znajduje się na liście moich potraw do zrobienia.
O, jakie dobre.
O, jakie proste.
SAŁATKA Z BOBU, SERA LAZUR I MIĘTY
(przepis na 2 porcje obiadowe lub 4 śniadaniowe)
1/2kg bobu, ugotowanego i obranego z łupinek
2 łyżki uprażonych na suchej patelni ziaren słonecznika
1 trójkąt sera lazur (z dowolną pleśnią)
1 łyżeczka soku z cytryny
ok. 4 łyżki oliwy
ok. 10 listków mięty
ewent. sól i pieprz
Ugotowany, jeszcze ciepły bób mieszam z pokruszoną na niewielkie kawałki lazurem, porwanymi listkami mięty i oliwą. Doprawiam do smaku, skrapiam sokiem z cytryny i odstawiam do przegryzienia (co oczywiście nie jest konieczne).
Tuż przed podaniem posypuję uprażonymi na suchej patelni pestkami słonecznika.
DUSZONY BÓB MOLLY WINZENBERG
(przepis: Orangette)
Uwagi:
1. Przepis na sałatkę opiera się na prostych skojarzeniach smakowych: bób + orzeźwiająca mięta, bób + słony ser pleśniowy. Do tego coś chrupkiego w postaci uprażonych ziaren słonecznika i trochę oliwy do ?nawilżenia? sałatki. Najfajniej smakuje, gdy się trochę przegryzie, np. jako drugie śniadanie w pracy.
2. Przepis na duszony bób widziałam na blogu Orangette już dawno, ale dopiero w tym sezonie się na niego skusiłam. Wskutek duszenia bobu z oliwą i aromatycznymi przyprawami powstaje bardzo brzydka i niezmiernie pyszna potrawa, której miękkość i intensywność smaków jest bardzo kojąca. Pysznie smakuje z kawałkiem świeżej bułki, zwłaszcza, jeśli zamoczy się ją w delikatnym sosie, który powstaje podczas duszenia. Pyszne i bezproblemowe danie (i jedyne, w którym akceptuję bób w łupinkach).
Poza sezonem można spokojnie przygotować to danie z bobu mrożonego, który można kupić w każdym markecie.
Ostatnio odkrywam miętę – której wcześniej mało używałam – i ładuję do sałatek, twarożka, zapiekanych warzyw. Niby nic, a tworzy się zupełnie nowy smak, jakby mięta zmieniała aromaty wszystkich innych dodatkow.
mieta i ser plesniowy sa super,za to mam opory co do bobu,ale jest na mojej liscie do oswajania,choc pewnie juz to w nastepnym sezonie nastapi…..Niemniej wyglada pysznie 🙂
Pozdrawiam 🙂
Zrobię dziś jako dodatek do mięsa z grilla. A co jak szaleć to na całego.
Wczoraj robiłam Twoją zapiekaną cukinię z oscypkiem. Zmieniłam jednak spód z francuskiego na ciasto kruche, bo mi się nie chciało iść do sklepu jak już zaczęłam ;)).
Ale wersję z francuskim też wypróbuję na 100%, bo zestaw cukinia, oscypek baaardzo nam leży.
Podczas jedzenia tak sobie pomyślałam że fajne to może też być na cienkim, chrupiącym drożdżowym posmarowanym oliwą z utartym czosnkiem zamiast śmietany.
Boszszszs jestem głodnaaaaaa
ściskam i dziękuję
13ka
ps
na chrupiącym drożdżowym bób z oliwą i czosnkiem posypany oscypkiem też jest boski 😉
późno ten bób u Ciebie, u mnie już wspomnienie, chyba, że mrożony
Rzeczywiście pyszne, już same zdjęcia powodują u mnie gwałtowny zwrot w kierunku jedzenia, a raczej myśli o nim bo na razie w pracy tylko kawa, fakt, też pyszna 🙂
wyłączam lapka i biegnę po bób! mniam! narobiłaś mi smaka 🙂
Chyba musze przejrzec twoje bobowe przeisy :))
Ja też uwielbiam bób, aż mi narobiłaś smaka!!!
Pozdrawiam
Monika
http://www.bentopopolsku.blogspot.com
Faktycznie proste – podoba mi sie polaczenie bobu z plesniowym serem!
Jak patrze na te piękne zdjęcia to nie mogę uwierzyć, że nie lubię bobu:)
Ser pleśniowy zdaje się swojskiemu bobowi nadawać jakąś taką… zagraniczną nutkę, ożywienie "nudy" (choć w sumie i tak bób z solą uważałam, uważam i uważać będę za jedną z najcudowniejszych kulinarnych zdobyczy). Co nie zmienia faktu, że podoba mi się ta niecodzienna idea…
Uściski! 🙂
bob uwielbiam i zawsze importuje z Polski 🙂 Przepisy juz zapisalam do wyprobowania. pozdrawiam cieplo Ania
Muszę rzec, iż bób bardzo lubię, choć dawno nie jadłam… Sałatki wyglądają przeapetycznie!
Pozdrawiam
Sol
http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/
o, jakie… inne i pomysłowe połączenie! do wypróbowania w nastepnym sezonie:)
Aniu, smacznie u Ciebie i prawie całkiem biało-zielono:) Bób uwielbiam:). Może gdzieś jeszcze można znaleźć późny…
Pozdrawiam Cię !
prostota zdecydowanie najlepsza 🙂 Piękne kolory i świetne zdjęcia, jak zawsze!
A mi w tym roku bób przeszedł koło nosa …
nic to, następny sezon za rok, to wtedy sobie pojem!
Ciekawa jestem Aniu tej owsianki Jamiego …
Pozdrowienia:)))
Bób uwielbiam, tylko miętę zastąpiłabym czymś innym- może bazylią?
Pozdrawiam ciepło!!!
Z tym warzywniakiem to jakbym o sobie czytała…wchodzę, widzę bób i już mogłoby dla mnie nic więcej w tym sklepie nie być 😉
I pomimo że kusi tyle świetnych przepisów (a te zdjęcia…mhmmmmh!) to jakoś najlepiej bób smakuje mi po prostu ugotowany!
Mięta, ser i bób? ciekawe połączenie 😉 na pewno musiało być pysznie!
Nigdy jeszcze nie jadłam w takim wydaniu. Ciekawa jestem jak może smakować 🙂
Interesujące połączenie smakowe. Ciekawie musi być je czuć na języku. Moze kiedyś skosztuję?
Pozdrawiam Cie Aniu:)
Bób tylko i wyłącznie w łupinkach.
Szkoda wyrzucać tak cennego błonnika!
bobowe eksperymenty są bombowe 🙂 Twoja wersja mnie przekonuje 😉 pozdrowienia!
Ależ kopalnia pomysłów na bób, jesteś genialna. Ja zazwyczaj robię go z bekonem, suszonymi pomidorami i oliwkami, ale w tej wersji też mi się podoba 🙂
Zrobię. Dziękuję. Pozdrawiam.
Załogo!
duży bym dała, by znowu siąść na waszym tarasie.
🙂
łapać liście sałaty i turlać jajka po drewnianym stole.
Bób lubię. Bardzo. Bez skórki 🙂
w dużych ilościach.
miłego tygodnia!
🙂
Ps. Tomku! znowu byłeś pierwszy?
🙂
13tka, zrobiłaś., smakowało? 🙂 Twoja propozycja bardzo mi się podoba, tylko z drozdzowym zawsze jest wiecej ceregieli, a francuza raz dwa się wrzuca do piekarnika. Ale czuje, że z drozdz. by mi bardziej smakowało…
Beata, późno? 🙂 U nas ciągle jest, dziś w almie widziałam na przykład 🙂
Kasiu, ale bób jeszcze jest! Dziś np w sopockiej Almie zastanawiałam się nad jego nabyciem 🙂
Karo, bazylia może być, choć to już coś innego zupełnie. Ale jak nie lubisz miety, to nie ma wyjsćia! 🙂
Usagi, z bekonem też lubię, baardzo 🙂
Karola, turlanie jajek the best! Ja na Ślunsku? 🙂
Pozdrawiam ciepło wszytskich 🙂
Jestem ogromną fanką bobu, tak ogromną, że gotowa jestem jeść go na surowo, prosto z krzaka. Jest mocny, a jednocześnie delikatny, intensywny i łagodny w smaku. I jak prawdziwy mistrz, chwali sobie towarzystwo innych warzyw.
(zdjęcia w całym blogu urzekające)