Errata – 15.12.2009:
tak sobie zerkam na to brownie i widzę, że za bardzo je wtedy spiekłam; idealne brownies musi być wilgotne w środku, nie może mieć konsystencji murzynka; dlatego myślę, że 30 minut pieczenia ciasta w zupełności wystarczy; gdy wydaje nam się, ze brownie jest niedopieczone, odstawiamy je do zupełnego ostygnięcia – wtedy uzyska upragnioną konsystencję;
Brownies.
Brązowe cudo. Czekoladowa głębia, przetykana chrupiącymi orzechami i wilgotną żurawiną. Idealna na schyłek października, gdy powietrze staje się coraz bardziej kłujące, liście – zmoczone poranną wilgocią – przestają szeleścić, a słońce jest już tak powolne i ociężałe, że z trudem wyłania się zza gęstych chmur.
Najpierw jest zapach – intensywnie czekoladowy, wręcz hipnotyzujący. Tak musi pachnieć szczęście.
Potem jest dźwięk. Trzask, który rozlega się, gdy rozbijam widelczykiem chrupiącą powierzchnię ciasta, wywołuje we mnie równie przyjemne uczucia, co dźwięk rozbijania karmelowej skorupki creme brulee w Amelii.
Wreszcie nadchodzi smak. Co tu dużo mówić, jest doskonały! Nie potrzeba zbyt wielkiej fantazji kulinarnej, by ocenić połączenie czekolady, orzechów i żurawiny. Tu wszystko jest na swoim miejscu ? zaczynam od najmocniejszego, wiodącego smaku czekolady, by po chwili natknąć się na orzecha włoskiego, z którego chrupkością kontrastuje dopiero co napotkana, miękka, lekko kwaskowata żurawina.
Czyż to nie idealna sekwencja?
BROWNIES Z ORZECHAMI I ŻURAWINĄ (w oryginale z białą czekoladą i pomarańczą)
Podstawowy przepis pochodzi z ostatniego numeru Kuchni, jednak dużo namieszałam w kwestii dodatków.
Składniki:
– 150 g gorzkiej czekolady
– 5 jajek
– 20 dag cukru trzcinowego
– 10 dag cukru białego
– 10 dag masła
– 15 dag mąki
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 1 łyżka kakao
– 10 dag łuskanych orzechów włoskich
– opakowanie suszonej żurawiny
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce. Jajka łączymy z obydwoma gatunkami cukru, mąką zmieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao. Dodajemy rozpuszczoną czekoladę i masło. Orzechy siekamy, wrzucamy do ciasta. Dodajemy żurawinę. Ciasto przelewamy do formy (25×25 cm) wyłożonej pergaminem. Pieczemy ok. 25-30 minut w temp. 180 st. C. Powinno być z wierzchu chrupkie, a w środku wilgotne.
Ciasto serwowałam na ciepło, wtedy mogłam się delektować zarówno smakiem, jak i zapachem.
Innym razem podałam brownies oblane likierem Bailey?s. Też pycha!
wyglada przepyszne:)
uwielbiam brownies! zdjecia cudne i smakowite!
dziękuję bardzo za komplementy,Olu :)jezeli chodzi o pyszność tego ciacha,to rzeczywiście,jest pyszne.jednak o urodzie tych zdjęć bym dyskutowala 😉
pozdrawiam!
Aniu, miło Cię znów widzieć 🙂
Zaglądałam i znów zamierzam 🙂
Prześliczne brownies, cudownie opisane! 🙂 Uwielbiam brownies , a zdjęcia są tak smakowite,ze chwycilabym od razu kawałeczek.
Pozdrawiam 🙂
Asiu, a mi z kolei fajnie jest znów prowadzic swój blogowy żywot 🙂
Charlotte, własnie zaglądam na Twego bloga.I powiem jedno:szkoda, ze już nie prowadzisz kulinarnego, bo zdjęcia z fotobloga są świetne (a co za tym idzie:kulinarne byłyby takie same). w kazdym razie będę do Ciebie zaglac, bo jestem ciekawa ciągu dalszego.
Majana, dziękuję 🙂 Hihi, doceniłaś opis, a pewnie rzadko kto je czyta. Miło!
Och! jak dobrze, że wypatrzyłaś ten przepis, bo mi najwyraźniej umknął przy przeglądaniu gazety. A to może być ciekawy smak- z tymi żurawinami i orzechami 🙂
Fajny opis, od razu pomyślałam o moim seksownym brownies 🙂
pozdrówka!
Zemfiroczko, ja ten przepis od razu dojrzałam… Pewnie dlatego, ze miałam ogromną ochte na jakieś słodkości…:)