Jakieś trzy tygodnie temu rozchorowałam się. W zasadzie dzieje się tak co roku, pierwsze ochłodzenie, zmiana pogody i już jestem przeziębiona. Od kataru i kaszlu szybko przechodzę do zapalenia zatok i wychodzę z tego po kilkunastu dniach, ale choroba często lubi wracać.

Dlatego gdy „złapało” mnie tej jesieni, postanowiłam wziąć się w garść i walczyć z przeziębieniem w naturalny sposób. Drugiego dnia leżenia pod kocem, wytoczyłam chorobie ciężkie działa i ku mojemu zdziwieniu po dwóch dniach byłam zdrowa. Udało mi się wyjść na prostą wyłącznie naturalnymi metodami, z czego jestem dumna i co mnie zmobilizowało do wprowadzenia pośród bliskich naturalnych metod walki z przeziębieniem. Jako że już kolejna osoba pyta mnie o sposób, w jaki do tego doszło, postanowiłam spisać wszystkie metody, jakie wówczas stosowałam i te sposoby na wzmocnienie, które wcieliłam w życie i stosuję codziennie.

Uprzedzam, że to tylko i wyłącznie moja metoda na przeziębienie, nie biorę odpowiedzialności za jej efekty u innych. Natomiast w razie przedłużającej się, poważnej choroby trzeba się zgłosić do lekarza i już. Mi lekarza udało się uniknąć, bo zareagowałam dość szybko i nie pozwoliłam na rozwinięcie się przeziębienia. Punkty 1 i 2 stosuję regularnie, nie tylko podczas choroby.

NATURALNE METODY NA PRZEZIĘBIENIE – MOJE 4 KROKI:

1. Zakwas buraczany.

Z samego rana, na czczo piję kieliszek (ok 70 ml) zakwasu buraczanego. Ten tradycyjny polski produkt to bomba zdrowotna i wspaniały probiotyk. Piję go na wzmocnienie odporności (więcej o dobrodziejstwach zakwasu poczytacie np. tu). Mój zakwas kupuję w Zakwasowni – klik, uwielbiam jego smak!

2. Szot z kurkumy.

Również z rana, ale już raczej po śniadaniu, żeby nie obciążać brzucha miksturami, robię sobie szok z kurkumy – przepis tutaj, klik. Czasem zmieniam proporcje i wypijam po prostu szklankę letniej wody z miodem, a w ostatnim łyku dosypuję łyżeczkę kurkumy i szczyptę pieprzu. Przy przeziębieniu szot z kurkumy piłam 3 razy dziennie.

3. Węgiel aktywny.

Następnie aplikowałam sobie węgiel aktywny (tzn. węgiel, bo każdy sprzedawany w aptece jest aktywny). Po raz pierwszy zetknęłam się z kuracją węglem u Księżniczki w kaloszach, potem zaczęłam zgłębiać temat (np. czytałam o nim tu). Moja kuracja węglem trwała 3 dni i wyglądała tak:

  • przygotowanie płynu na bazie węgla aktywnego: ampułki ze sproszkowanym węglem – sztuk rozpuściłam w 1/3 szklanki przegotowanej, letniej wody;
  • nos: tak przygotowanym płynem kropiłam nos 3 razy dziennie, po 2 krople do każdej dziurki; leżałam na kanapie z głową wzdłuż ciała, pozwalając, by krople weszły jak najgłębiej do nosa; po 2 minutach wydmuchiwałam nos;
  • gardło: tak przygotowanym płynem płukałam gardło 3 razy dziennie, po ok. 1-2 minuty.

4. Olejek tymiankowy.

Tymianek ma silne działanie przeciwbakteryjne i i przeciwwirusowe. O jego właściwościach, sposobie stosowania przeczytacie u Klaudyny Hebdy – klik. U Klaudyny też można kupić czysty, najwyższej jakości olejek tymiankowy – ja używałam właśnie tego.

Inhalacje tymiankiem w nebulizatorze przystosowanym do tego typu inhalacji: 2 x dziennie, kropla olejku + ok. 6 ml soli fizjologicznej. Olejek jest silny, więc inhalacje robiłam na raty, a część pary z nebulizatora po prostu puszczałam w pokoju, by odkazić otoczenie i oddychać oczyszczonym powietrzem. Ten olejek nie nadaje się do inhalacji dla dzieci, jest zbyt silny, ale pokój można nim „inhalować”. Olejku nie powinno się mocno podgrzewać, bo traci swe właściwości, więc odpadają kominki zapachowe. Z resztą poczytajcie o tym u ekspertki, Klaudyny!

Mój zmasowany atak dał efekty i wyzdrowiałam. Teraz, gdy tylko czuję, że coś zaczyna mnie łapać, gdy czuję pierwszy ból w zatokach, robię inhalacje tymiankowe i zakrapiam nos węglem. Za każdym razem działa.

***

Podczas choroby nastawiłam też dwa specyfiki – naturalny antybiotyk dla dorosłych i syrop na kaszel i wzmocnienie dla Olka. Olek ma już ponad 3 lata, więc aplikuję mu taki specyfik (u młodszych nie wolno). Przepis na naturalny antybiotyk znalazłam u Agnieszki Maciąg – klik, przepis na syrop dla Olka to mój przepis, bazujący na lekturze różnych źródeł.

Naturalny antybiotyk

NATURALNY ANTYBIOTYK DLA DOROSŁYCH

  • 1/4 szklanki czosnku, bez łupinek
  • 1/4 szklanki imbiru, świeżego, bez skórki
  • 2 łyżki startego chrzanu (świeżego!)
  • 2 łyżki kurkumy w proszku
  • 2 papryczki chilli
  • 1/4 łyżeczki pieprzu
  • 700 ml naturalnego octu jabłkowego (domowego lub kupionego w dobrym sklepie z ekożywnością, nie może to być przemysłowy ocet!)

Mieszam wszystkie składniki i je miksuję. Przelewam do słoika, potrząsając codziennie. Po 2 tygodniach odcedzam (ja przepuściłam przez wyciskarkę wolnoobrotową), zamykam w czystym słoiku. Naturalny antybiotyk pijemy 2 razy dziennie po łyżce rozpuszczonej w kieliszku letniej wody.

Antybiotyk należy stosować z probiotykiem, np. kwasem buraczanym.

 

NATURALNY SYROP NA KASZEL

  • 1 cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • sok z 1/2 cytryny
  • 2 łyżki miodu
  • 1 plasterek imbiru
  • 1 łyżeczka kurkumy

Wszystkie składniki mieszam, miksuję na papkę. Po 3-4 dniach odcedzam i podaję 1 łyżeczkę 2 razy dziennie.

***

PS Na zdjęciach widzicie jeszcze jeden sposób na przeziębienie ;), domową nalewkę pigwową! Przepis tutaj – klik.

12 komentarzy

  • Nina
    6 lat temu

    Ciekawe! Nie znałam niektórych opisanych przez Ciebie sposobów. Właśnie wychodzę z zapalenia zatok, które skończyło się, niestety, antybiotykiem 🙁 Chętnie wypróbuję Twoje metody. Proszę tylko o doprecyzowanie – ile ma być kapsułek węgla na 1/3 szklanki wody? I czy ten naturalny antybiotyk przyjmować równocześnie z probiotykiem, czy po prostu tego samego dnia? Dziękuję z góry i życzę dużo zdrowia! 🙂

    • Ania Włodarczyk
      6 lat temu

      Ja na czczo piję kwas buraczany, a potem antybiotyk, chwilę po nim. Ale wrażliwe brzuchy mogą pić ten antybiotyk po przegryzieniu czegoś. 6 kapsułek na 1/3 szkl. wody, źródła podają 4-10, ja dawałam 6.

  • KaWueM
    6 lat temu

    od wielu lat prewencyjnie od 1 października do końca kwietnia nosze czapkę, nawet jak wychodzę z domu tylko aby wyrzucić śmieci. no chyba, ze jest słońce i temperatura wyższa niż 15 stopni, wtedy ściągam. i to działa, są zimy gdy nie mam nawet kataru. radze poszukać świeżej kurkumy, zupełnie inny smak i wzmocnione właściwości, trzeba tez dodać czarnego pieprzu, który zwiększa przyswajanie dobroci zawartych w kurkumie. pozdrawiam i zdrowia życzę 🙂

  • zozo
    6 lat temu

    też korzystam z mikstur Agnieszki Maciąg 🙂 A nos leczę wodą utlenioną, bardzo działa. Węgiel chętnie wypróbuję przy następnej (odległej mam nadzieję !) okazji, bo mnie zaciekawił ten patent. Uważam też, że metoda rozpowszechniona przez Ziębę (woda utleniona do ucha przy wczesnych objawach przeziębienia) jest mega skuteczna. Codziennie pijemy też po dużym szocie 100% soku z dzikiej róży (to jako vit C) i często jemy kiszonki (kapusta, ogóry). Nie zapominam też o vit d3+K2 w konkretnej dawce. Warto zbadać sobie poziom, bo czasem wydaje się, że przecież suplementujemy i musi być dobrze, a u sporej liczby osób okazuje się inaczej – dolna norma to też nie powód do radości, bo to zdecydowanie za mało. Niestety, jestem zdania , że popularne mleko z miodem i czosnkiem odpada (raz, że jeśli mleko, to tylko od chłopa, który ma krowy na łące, bo to, co jest w sklepach, to jakaś kpina, a nie mleko), a ponadto zaśluzowuje organizm i lepiej z niego w ogóle zrezygnować, szczególnie w chorobie. Przy poważniejszych infekcjach super działa miód manuka, sprawdza się też propolis w kroplach. Oczywiście bezkonkurencyjny jest nieśmiertelny rosół na długo gotowanej eko kurze. Metody naturalne są najlepsze :]

    • Ania Włodarczyk
      6 lat temu

      A te szoty z róży to skąd? Apteczne czy z jakiegoś innego miejsca? O wodzie utlenionej do ucha nie słyszałam! Co do węgla, to chyba to najskuteczniejszy środek ze wszystkich przeze mnie prezentowanych, już po jednym kropieniu/płukaniu mi przechodzą początki przeziębienia.

  • Gosia
    6 lat temu

    Aniu, jak długo można przechowywać antybiotyk i syrop.

    • Ania Włodarczyk
      6 lat temu

      Nie wiem, jeszcze nie testowałam. Ale to jest w czystym occie, więc myślę, że spokojnie 2 miesiące. Syrop dla bezpieczeństwa do ok. 2 tygodni trzymam.

  • 6 lat temu

    Właśnie przygotowałem ten syrop. Dam znać czy zadziała!

    • Ania Włodarczyk
      6 lat temu

      Super 🙂 Trzymam kciuki!

Zostaw komentarz