W marcu minął
rok, odkąd prowadzę – mniej lub bardziej regularnie – rubrykę „W? lubię„, zawierającą garść moich inspiracji z różnych dziedzin.
Zmobilizowana minioną rocznicą, usiadałam do kolejnego tekstu o moich ostatnich
zauroczeniach.
A więc w
czerwcu lubię:
1. ucierane
ciasto z owocami – powrót do dzieciństwa, do wszystkich „kwadransowych” wypieków robionych przez mamcię, które znikały również w kwadrans.
Najlepiej smakowały z kwaśnymi owocami takimi jak rabarbar, czerwona porzeczka
i agrest, oprószone cukrem pudrem. Piekę je teraz nałogowo (czasem używam mąki razowej), kroję w kwadraty i podaję z
czarną herbatą, ciesząc się tym prostym, niewymuszonym smakiem. A zabrany do pracy kawałek ciasta z morelami,
podarowany mi przez Martę, pozwala osłodzić szary początek tygodnia.
2. Książkę
Heidi Swanson ?Super natural every day?, blogerki znanej z blogu 101 Cookbooks.
Jeśli lubicie proste, naturalne zdjęcia Heidi i jej zdrowe przepisy, książka
znajdzie Wasze uznanie. Ja bardzo cenię sobie styl autorki, jej podejście do
gotowania, umiejętność wydobycia piękna z tego co najprostsze i grę ze światłem.
4. Konfiturę zpłatków róży, ręcznie ucieraną w makutrze. Wykorzystuję ją potem jako dodatek
do naleśników, szarlotki albo nadzienie do rogalików.
5. Opowieści o
Wisławie Szymborskiej, których z wiadomych powodów ostatnimi czasy pojawiło się
więcej, zawsze pełne smakowitych anegdot, pięknych zdjęć, pozytywnej energii i
humoru. Wyrywam je z gazet i wkładam między strony tomików poetki. Szczególnie
ujęła mnie fotografia autorki w Wysokich Obcasach sprzed kilku tygodni, przedstawiająca
poetkę pod namiotem i druga, kiedy uśmiechnięta W.S. miesza herbatę w ślicznej
filiżance.
6. Kaszëbskô malëna, czyli
truskawkę kaszubską! To jeszcze jeden powód, dla którego fajnie jest żyć
w Trójmieście. Kiedy kilka lat temu przyszło mi spędzić czerwiec w centrum
Polski, byłam załamana tamtejszymi truskawkami – wszystkie, do jakich miałam
dostęp, były blade, kwaśne i twarde. Na szczęście teraz na każdym kroku mogę
dostać kobiałkę rumianych pyszności prosto z Kaszub. Pozostaje tylko mieć
nadzieję, że z upływem czasu smak tych owoców nie ulegnie zmianie… Dzisiaj moje
mieszkanie obiega słodka wstęga truskawkowego aromatu, bo smażę konfiturę truskawkową na prezent dla pewnej osoby.
***
Na koniec zaś,
pozostając w temacie regionalnych przysmaków, zapraszam Was do lektury nowego
kwartalnika „Polska niezwykła”, w którym ukazał się mój artykuł pt.
„Ugryźć Polskę” (na 8 stronie prezentacji jest jego fragment). W tekście w skrócie przybliżam regionalne smaki
Polski, nie zapominając również o wspomnianej wyżej kaszubskiej truskawce.
I jeszcze deser – kawałek ucieranego ciasta razowego, tu akurat z rabarbarem, ale równie pysznie smakuje z truskawkami, morelami, agrestem, porzeczkami.
RAZOWE CIASTO UCIERANE Z OWOCAMI
(na blaszkę 22 x 35cm bądź tortownicę 24-26 cm)
150g masła
120g brązowego cukru
4 jajka
4 łyżki mleka
250g mąki pszennej razowej, drobnomielonej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Nagrzewam piekarnik do 180? C. Masło, cukier i sól miksuję na krem. Nadal miksując, dodaję jajka i mleko. Następnie wsypuję powoli mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i solą. Ciasto wykładam na wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą blaszkę i układam na nim dowolne owoce (rabarbar, połówki moreli czy śliwek- środkiem do góry, truskawki, agrest, porzeczkę czerwoną).
Piekę przez ok. 45-55 min, aż wierzch ciasta się zezłoci, a patyczek wbity w środek będzie suchy. Całość oprószam cukrem pudrem tuż przed podaniem.
Uwagi:
1. Przepis na ciasto już dawno temu znalazłam u Agnieszki(podobnie jak wiele innych fantastycznych receptur).
2, Ciasto można zrobić z normalnej mąki pszennej (np. typ 550) i bialego cukru, ale przyrządzone tak zawsze jest nieco zdrowsze. To ciacho jest równie lekkie i delikatne jak 'normalne’ ucierane, więc nie obawiajcie się, że mąka razowa sprawi, że będzie ciężkie czy zakalcowate.
Lubię Twój cykl 🙂
bardzo! Lubienie podzielone na miesiące 🙂
a talerze? wspaniałe 🙂 kilka razy do nich wracałam, za każdym razem robiły wrażenie. ogromne!
Dzięki, Karol :)))
aaa! i pozdrawiam Tomka!
🙂
cykl jest świetny i zgadzam się, że nasza truskawka wymiata:)
Gratulacje z okazji rocznicy:) Lubię czytać Twój cykl:) A ciasto klasycznie piękne:)
Ujęłaś mnie tą konfiturą :))
🙂 a ja niedawno przeglądałam Twój cykl wstecz:) trochę się stęskniłam za nim:) I chyba nie tylko ja:)
Też uwielbiam Heidi Swadson. Mam jej dwie książki obie są fantastyczne, a przepisy pyszne.
Moja mama truskawy smaży tak samo:)i ja tak samo, choć ostatnio chciałam się pokusić o dodanie soku cytrynowego – może jeszcze zdążę… Nie znam Waszych kaszubskich – nigdy w tym czasie nie byłam w Waszych stronach – muszę to nadrobić, w końcu to tylko jakieś 200 km…
Ewelajna, przyjeżdżaj na Truskawkobranie na Kaszuby! 🙂
Kocham ucierane ciasta – mam takie sam skojarzenia, jak Ty – w mojej głowie babciny fartuch, do którego się przytulałam i czułam jej zapach. A ona sypała, mieszała, czarowała i za chwilę było ciasto – "tylko nie jedz gorącego, bo Cię brzuch rozboli!" – nie dało się!
Talerze – fantastyczne!
Wisia – nieodżałowana…
O, o, o, własnie! Też zawsze jadłam gorące :)))
Ja też lubię Twój cykl, nie zawsze zostawiam ślad, czasem przeglądam wstecz, ale dziękuję 🙂
Przeglądam archiwum tak jakoś regularnie, więc dobrze kojarzę ten post z truskawką.
Gratulację :))
Trzymam Twój wywiad z Wysokich Obcasów w szufladzie i na prawdę lubię. 🙂
A, i w zeszyłam tygodniu u piekłam crumble z Twojego przepisu. Inne, bo orzechowe 😉
I tartę truskawkową też piekłam Twoją. I oglądałam filmiki z Rachel Khoo, bo miałam czas. Poznałam dzięki Tobie.
A, no i dzięki Polsce i tobie przekonałam się, złapałam chwilę i robię dżemy. Kusi mnie ten rbarabarowo-waniliowy z Twojego przepisu 🙂
A konfitura różana jest co roku.
Pozdrawiam, Aniu!
Toniu, strasznie dziękuję za te słowa! Jak dobrze czytać, że to co robię, odbija się gdzieś echem, trochę inspiruje, może pomaga odkryć jakąś nieznaną rzecz/osobę. O to mi chodzi :)))
Na bierząco śledzę cykl 😉
w razowym cieście lubię lekko orzechowy aromat.Nigdy jeszcze nie robiłam ucieranego z razowej mąki. Czas chyba najwyższy;)
Lubię takie podsumowania miesięczne 🙂
uściski!
J
Dotblog, razowa mąka tu nie 'kluje', ładnie gra. Też ją lubię 🙂
Bardzo lubię zaglądać na tę stronę, piękne zdjęcia i inspirujące posty, dziękuję! W sprawie truskawki zapraszamy także na Lubelszczyznę- u nas też niepowtarzalnie aromatyczne i słodkie 🙂
Dziękuję, Natalijko!
Bardzo dobre, ani ciezkie, ani zakalcowate. U mnie w wersji urozmaiconej: czesc truskawkowa, czesc rabarbarowa i czesc morelowa.
Pozdrawiam,
Aleksandra
Razowie ciasto wyszło świetne, dzieci się zajadały na wyścigi! Dziękuję za przepis!
Aleksandro, Anno, bardzo się cieszę, że zrobiłyście to ciacho. Połączenie truskawka – morela – rabarbar jest super!