Mimo, że od grudnia problemów wcale nie ubyło, mimo, ze jestem taka, jak rok temu – ani madrzejsza, ani piękniejsza – to jednak zawsze w styczniu m a m n a d z i e j ę.
Na lepszy rok.
Na świeże pomysły.
Na zakorzenienie uczucia.
Na nowe zachwyty.
Energii tez we mnie więcej, zwłaszcza, gdy za oknem – hu, hu, ha! – nasza zima dobra.
A po powrocie, gdy twarz rumiana i ręce lekko zaczerwienione, siadam z kubkiem ulubionej herbaty i podjadam ciasteczka.
Te, po które sięgam, są delikatne jak płatki śniegu.
Czuć w nich maślany aromat a lekko stopiony cukier wydaje cichutki trzask, gdy nadgryzam kolejną sztukę.
Mmmmm… Tak, to są bardzo styczniowe ciasteczka!
ŚMIETANKOWE GWIAZDKI
Składniki:
27 dag mąki
25 dag masła
5 łyżek gęstej śmietany
1 żółtko
1 białko (do posmarowania)
cukier kryształ (do posypania)
Wszystkie składniki zagniatam, rozwałkowuję, wykrawam niezbyt cienkie ciasteczka. Smaruję białkiem i posypuję cukrem (hojnie!). Piekę na blaszce wysmarowanej margaryną około 17 – 20 minut, w temp. 175 st. C, aż będą lekko zarumienione.
Aniu, ja również zawsze w styczniu mam nadzieję. Na wszystko. A teraz (za Twoja sprawą głównie:)) staram się nie jeść 3 godz. przed pójściem spać! Moje bioderka na pewno na tym skorzystają:)
A ciasteczka wyglądają tak apetycznie i delikatnie, że hej! Uwielbiam takie z trzaskającym cichutko cukrem:)
No, i znów Ci cudne gwiazdki wyszły… A wiesz, że ja ich jeszcze nie piekłam? Trzeba będzie spróbować…
Zakochałam się w Twoich zdjęciach, Aniu! Na których nawet takie z pozoru zwykłe ciasteczka wyglądają nieziemsko! Są cudowne ;).
Ciasteczka wydaja sie byc bardzo kruche, takie jak lubie 🙂
Super fotki!
Takie ciastka to jest coś, w prostocie siła
A te takie eleganckie proszę Pani
Oj bardzo eleganckie 🙂 I wygladaja na SMACZNE 🙂 Ja ylko jestem ciekawa, jak wlascicielka blogu wytrzymuje na dworze z aparatem w rekach:)))
Aniu, a wyobrażasz czasem sobie, że mogłoby nie być stycznia, a z nim Nowego Roku? Nie byłoby tych wszystkich postanowień i nadziei… Jak to dobrze więc, że jest.. 🙂
Śliczne gwiazdeczki..:)))
Jakie one są piękne, jakie delikatne… Och, tak sliczne zdjęcia, zachwycające!:))
Pozdrawiam Cie ciepło:)
Kasiu,na pewno przyzwyczaisz się do niejedzenia te kilka godz. przed snem, tylko poczatki sa trudne, potem idzie jak z płatka 🙂
Pinos, zdecydowanie musisz ich spróbować 🙂 W ogóle to ciasto jest fajne także jako baza pod inne słodkości, warto je mieć w repertuarze.
Olalala77, dziękuję :)))
Ewo, w rzeczy samej są kruche, ale krochością cista francuskiego, nie kruchego. ale Ci powiedziałam 😀
Margot, w zupełności się z tym zgadzam, że w prostocie siła 🙂
Polko, usmeichnełam się cyztając Twoj komentarz. Trafiony zatopiony 😀 Robienie tych zdjęc wymagało ode mnie sporego poświęcenia, ręce mi skostniały, bo w końcu zdjęłam rękawiczki… Ale wole to niz ustawianie moich lampek biurowych i nieudolne próby oświetlenia potrawy…
Małgosiu, ja tez się z tego cieszę,bo zawsze mogę posnuć sobie plany – lubię to. Nawet, gdy nie mam nadziei na ich rychła realizację.
Andziu, dziękuję 🙂
Majano, normalnie się zaróżowiłam. Ale też mi się te gwiazdki spodobały :DD
Aniu, jak ja Ci zazdroszczę tych zimowych spacerów. U mnie przy trzydziestostopniowych mrozach, wyjście do sklepu obok, to już nie lada wyzwanie 😉
A ciasteczka…Ja je po prostu uwielbiam!!!
Boskie zdjęcia! Tak realistyczne, że prawie chciałam włożyć rękę w monitor, sięgając po te ciasteczka 🙂
Ciasteczka piekne! tylko gdzie te promienie slonca?!? u mnie szaro, buro i deszczowo 🙁
Aniu, a ile wyjdzie gwiazdeczek z tego przepisu ? 🙂
U mnie promieni słońca też już brak… Ale bywały 🙂
Majano, z tego, co pamiętam wyszło mi jakieś 5 blaszek. Ale to wbrew pozorom niedużo, bo muszą być między nimi odstępy, bo rosną. Czyzby niebawem były ciasteczka…? 🙂
Aniu gwaizdki wygladaja przepysznie:) a zdjecia, sama mam ochite je upiec jescze dzisiaj!
sama wiele razy korzystałam z tego przepisu, jest bardzo dobry:) a ciasteczka wychodza oblednie pyszne:)
pozdrawiam serdecznie!
Aniu jak już widziałaś, upiekłam je 🙂 Dziękuję za wspaniałą inspirację 🙂
Zrobilam dzis te ciasteczka, z polowy skladnikow (zoltko z malutkiego jajka) i jogurtu naturalnego zamiast smietany, wyszly znakomicie, chociaz mimo wskazowki co do cukru, posypalam zbyt ostroznie i sa troche za malo slodkie:)
dzieki za fajny przepis!
Justyna
Zrobiłam ciasteczka. Wyszły świetne, osłodzone tylko tym, czym posypane, czyli niewiele. Super do czerwonego wina. Tylko masła dałam kostkę, czyli 200 g (poprzednio dałam 250 g i nie wyszły takie dobre). Pozdrawiam
Kasia
Bardzo się cieszę, że smakowały :)))