Piekę kolejny chleb dla opornych, ma chrupiącą skórkę i pachnie ziołami.
Zaglądam w zapomniane kąty Gdańska. Podziwiam. Robię zdjęcia.
CHLEB DLA OPORNYCH NR 2
- 250 g mąki pszennej
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka dowolnych przypraw (ja dałam mieszankę chilli, suszonego czosnku i oregano)
- 2 łyżki płatków owsianych
- 1 szklanka wody
Mąkę mieszam z solą, płatkami i przyprawami. Robię wgłębienie, wkruszam drożdże, zasypuję cukrem i zalewam to letnią wodą, delikatnie mieszając. Odstawiam do wyrośnięcia drożdży.
Gdy drożdże już wyrosną, mieszam ciasto łyżką lub mikserem, odstawiam do wyrośnięcia na pół godziny. Ponownie mieszam, przekładam do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy.
Odstawiam na chwilę do wyrośnięcia, a następnie piekę w 200 st. C. przez ok. 1 godzinę.
Uwagi:
1. Przepis pochodzi z blogu Eweny. Piekę go już któryś raz, za każdym dodaję inne przyprawy. Nazwałam go chlebem dla opornych nr 2, bo chleb dla opornych nr 1 już tu się kiedyś pojawił.
2. Chleb smakuje trochę jak „zakwasowy”, jest bardzo łatwy do upieczenia, co dla mnie jest bardzo ważne…
A ja piekę 3 duże buły – też z przepisu dla opornych. Znalazłam go na początku roku u Trufli i tak sobie wypiekam od czasu do często, a ściślej – dość często 😉
Przepis najlepiej się sprawdza w podbramkowych sytuacjach jak np.dzisiejsza – w chlebaku pusto, a sklep zamknięty na 4 spusty 😉
Oczko, a jaki to przepis? Też bym upiekła! Ja jeszcze chleb Lahey'a robię – daje sobie z nim radę.
Ten tutaj http://belkoty.blogspot.com/2012/01/noworoczne-sniadanie-bueczki-z.html
W postaci bułeczek, ale od dłuższego już czasu formuję z niego 3 chlebki.
Truskawko upiekło mi się! Jest pyszny i rzeczywiście wygląda jak zakwasowiec 🙂 Ja z przypraw dałam tylko kminek – 2 łyżki 🙂 A następny już zaplanowaliśmy z ziołami prowansalskimi.
umiejętność pieczenia chleba kojarzy mi się z absolutnie najwyższym stopniem wtajemniczenia, a jednocześnie jednym z najbardziej niezawodnych kroków do budowania domowego ciepła.
dlatego czekam na przepis ;)!
Kinoaszyna, popieram Cię w całej rozciągłości 😉 Pieczenie chleba to dla mnie najwyższa szkoła jazdy i mam nadzieję, ze kiedyś uda mi się upiec jakiegoś szlachetnego zakwasowca 🙂
Aniu, raz próbowałam go upiec z czym innym niż z kminkiem, no i ten kminkowy na głowę jednak pobił tamten(z oregano chyba robiłam), no ale ja bardzo lubię kminek. Chilli z czosnkiem mnie jednak zaintrygowało. Następnym razem spróbuję takiego zestawu przypraw:)
Ewena, ja kminek i owszem, ale raz na jakiś czas. Na pewno z nim też spróbuję tego chleba, ale na razie chciałam bardziej neutralne przyrpawy (bo kminek nie każdy lubi). A ta mieszanka to 'suszonka', jaką z Włoch mi siostra przywiozła, taka do mieszania z oliwą.
a jak duża ta forma ?
Klasyczka keksówka, chyba 23 (24?) cm.
jednym slowem – mniam;)
Skoro jest tak prosty i dla opornych jak piszesz, to może i ja się skuszę? Wygląda pomimo prostoty, a może dzięki, apetycznie
dobry przepis, nie ma jak domowy chleb 🙂
Ulica Biskupia … uśmiechnęłaś mnie dziś o poranku … to ulica z moimi dziecięcymi wspomnieniami / to nic , że w innym mieście 🙂 / … to ulica pełna wspomnień o mojej babci , jej wspaniałych opowieściach i niepowtarzalnych smakach jej kuchni…
O, cos dla mnie. Szaleństwo pieczenia chlebów za mną. Czasem jednak zatęsknię i chcę na szybko mieć swój własny chleb. Twój przepis wygląda prosto więc sięgnę po niego..
super:) może też tak zacznę….
Smaczny jest Twój chlebuś. 🙂 O Biskupia Górka 🙂
Ja też czasem piekę chleb dla opornych – trochę inny jest, ale też bezproblemowy. Może tym razem wypróbuję Twój, dzięki temu u mnie też dostanie nazwę Chleb dla opornych nr II 😉
Pozdrawiam
uwielbiam domowy chlebek <3
Bardzo dobry, zajadamy sie nim, z maselkiem 🙂
:)))
muszę spróbować koniecznie… już czuję ten piękny zapach przypraw 🙂 czas przepisać przepis do zeszytu 🙂
oj apetycznie wyglada – nie kus mnie,jestem na diecie;P
Paulina
a gdzie 'w listopadzie lubie…?' denerwujace to jest jak zaniedbujesz czytelnikow
A może w listopadzie nic nie lubię? 🙂 Spokojnie, miesiąc jeszcze młody!
Wczoraj upiekłam. Gdy chleb jest w piecu, w całym domu unosi się niesamowity zapach dodanych przypraw. Po wyjęciu… co tu dużo mówić. Chleb jest po prostu WSPANIAŁY! Sama zjadłam pewnie połowę. Skórka chrupiąca – taka jak lubię. Smak obłędny. Mam nadzieję, że powtórka wyjdzie równie smakowicie. Dziękuję za przepis!
Ojej, strasznie się cieszę! Dziękuję, że dałaś mi znak, że Ci smakował! :)))
Że mi smakował, to mało powiedziane. Dawno nie jadłam tak pysznego pieczywa. Dzisiaj kontynuowałam ucztę. Chleb jest tak samo pyszny jak wczoraj! Po prostu MNIAM! :))))
Akurat mam zapalenie oskrzeli, to siedzę sobie w domu i upiekłem pierwszy w życiu chleb. Robiony ściśle wg przepisu, ale chyba za długo ciasto wyrastało w ostatniej fazie (tuż przed pieczeniem), bo zrobiła się struktura gąbki i trudno się go kroi. Chleb jest smaczny, ale ciężko go posmarować masłem, bo jest bardzo miękki. Skórka fantastyczna ? chrupiąca i cienka.
Oto link do zdjęcia mojego wypieku http://i.imgur.com/4TCBKFq.jpg
a ja piekę go właśnie z amarantusem..nie mam pojęcia jaki wyjdzie w smaku, ale wygląda w piekarniku cudnie:)
robiłam chlebek z podobnych proporcji, ale ciasto pochłonęło mi o wiele więcej wody
Witam cieplutko, chcę dopytać ile jest mąki w przepisie: 2250g czy też pierwsza dwójka tyczy się nr przepisu na chleb, a mąki ma być wtedy 250g – cos mi się nie zgadza tak czy inaczej.
pozdrawiam
Agnieszka
Tak, to numer przepisu, coś się przesunęło podczas przenoszenia blogu 🙂 Juz zmieniłam. Pozdrowienia!