Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego; |
Przeglądając zdjęcia z Izraela, przyporządkowując je poszczególnym tekstom, segregując do kolejnych notek, ta fotografia nie pasowała mi do żadnego miejsca. Może dlatego, że bardzo ją lubię i wydawało mi się, że pośród innych zdjęć ginęła niezauważona.
Dlatego pokazuję ją tutaj, jako zwiastun izraelskich lapidariów, które powolutku spisuję tu, na blogu, traktując go trochę jak pamiętnik z podróży.
Jutro pojawi się pierwsza notka z Izraela, tymczasem ja pakuję do plecaka „górskie” buty i uciekam. Będę za tydzień.
Aniu, Aniu, będę czekała z niecierpliwością na te "izraelskie" teksty. Piszę magisterkę o żydowskiej kuchni w XIX wieku, więc tak akurat prawie w temacie będę mogła poczytać 🙂
Bardzo fajne zdjęcie prawie jak obraz:-) już się cieszę na wspomnienia z Izraela. Udanej wycieczki życzę, pozdrawiam!
Ach jakie piękne! Fotograficzny de la Tour 🙂 Jesteś niezrównanym obserwatorem i łapaczem momentów. Uwielbiam Twojego bloga za trzy rzeczy: piękno na zdjęciach, literackość opowieści i niezrównane kuchenne inspiracje. Ach! 🙂
Czekam, czekam niecierpliwie! Uwielbiam Twoje wpisy z podróży 🙂 Bardziej niż Pavlovą, którą piekłam wczoraj trzeci raz i jutro powtrka z rozrywki 😀 Niedorzeczne, ale prawdziwe! Wszyscy chwalą i chwalą, więc nie mam wyjścia 😉
Zdjęcie jest magiczne… nie mogę się doczekać reszty:)
Świetne zdjęcie, bardzo klimatyczne. Do zobaczenia za tydzień.
świetne zdjęcie!