Pogoda taka, że można się pociąć. Szaro, zimno i w ogóle FUJ.
Wystarczy kilka kroków, by moje czarne baletki całkowicie przemokły. Wystarczą dwa smagnięcia wiatru, bym doszczętnie zmarzła. Drogę z pracy do domu pokonuję marząc o talerzu zupy z botwinki. Pierwsze kroki kieruję do kuchni, zakasuję rękawy i zabieram się za zupę. Cholera! Z tego wszystkiego (czytaj: z tego deszczu marnego i szarości przerażającej) zapomniałam o zakupach, nie kupiłam skrzydełek i śmietany. Marzenia o talerzu zupy z botwiny rozpływają się we mgle – nie mam zamiaru opuszczać dziś ponownie mieszkania.
Nie w taką pogodę.
Ale jeszcze nic straconego: w lodówce leży kilka buraków, czosnek i jogurt jak zwykle u mnie są, a koperek mam w zamrażalniku.
Dziś będzie ostro, żaden wampir się do mnie nie zbliży!
SAŁATKA Z BURACZKÓW
80 dag buraków szklanka jogurtu 2 łyżki soku z cytryny 3 zmiażdżone ząbki czosnku 1 łyżka musztardy 1 łyżka cukru posiekany koperek (ilości wg uznania,ale polecam dać go duzo)
Buraki obieram i przekrawam na pół. Piekę je w 180 st. C., aż zmiękną (trwa to ok. pół godziny) ? kto chce, może jednak buraczki ugotować. Z reszty składników przygotowuję sos.
Upieczone buraczki kroję w podłużne paski albo w kostkę. Mieszam z sosem jogurtowym. Dobre na ciepło, jak i zimno.
Uwagi:
1. Przepis od Basi, która pokazując mi go w swoim uroczym ekologicznym kajeciku udowodniła, że nawet w repertuarze Macieja Kuronia mogę znaleźć danie, które mi zasmakuje (te buraczki są autorstwa p. Kuronia).
2. Prezentowana sałatka zawiera dużą ilość surowego czosnku, dlatego polecam ją właśnie w takie dni jak ten kiedy nie trzeba wychodzić z domu i z rozmawiać z nikim, kto jej z Wami nie jadł 🙂 A smak sałatki? Słodycz buraczków walczy z ostrością czosnku, całość łagodzi chłód jogurtu, zaś koperek łączy wszystko w zgrabną, pyszną całość.
3. W zeszycie Basia zaznaczyła, że sos do buraczków można wzbogacać o majonez, ale ja jestem zdania, że to zbędne podkręcanie kaloryczności tego lekkiego i zdrowego dania. Zamiast kilku łyżek majonezu wolę zjeść na deser czekoladowe ciastko… 😉
Jaki fajne te krwawe zdjęcia:)
Bożesz! Genialne w swojej prostocie 🙂
Dlatego ja nie wychodzę z domu w szmacianych baletkach. Obuwam się ostatnio w skórzane, wysokie botki, także deszcze i kałuże mi niestraszne 🙂
pozdrawiam
agata
Pyszny ten horrror 😀
Pięknie Aniu, od razu cieplej się zrobiło. Pozdrawiam cieplutko
M.
A ja planowałam weekend w Trójmieście, ale chyba lepiej zjeść dużo czosnku i zawinąc w koc. Czy to jesień i zima wraca?
I tak oto z braku skrzydełek powstała rewelacyjna historia!
Też bym zjadła talerz zupy z botwinki.
I tu też pada. Od rana, bez przerwy.
Zimny ten maj…
Pierwsze zdjęcie jak zapowiedź thrillera;-) Fajne te buraki na ostro:)
Świetne zdjęcia!:)
Uwielbiam botwinkę, ale i taką sałatke bym zjadła:))
Pozdrawiam:)
O matko Aniu, to pierwsze zdjęcie jest tak drastyczne, że powinnaś zaznaczyć, że tylko dla pełnoletnich czytelników o mocnych nerwach 🙂
Brzmi pysznie, same ulubione składniki 😉
a zdjecia bardzo urokliwe 😉
tez mam taka swoja z buraków. Moja bez sosu. Mniam. Równanie jak burak + czosnek = WNM Tez mi łapcie przemokły i zmarzłam na kość. I jem tarte z burakiem.
A ja dziś miałam botwinkę chciało mi się mięsa więc skrzydła jedno surowe jedno wędzone nadały i smak i zapach. Koperek, pietruszka (nie dodałam śmietany bo jestem na diecie) i jajo … zatęskniłam za wiosna na wsi
pozdrawiam buraczki zrobię ale majonez NEVER 🙂
Eeej było przybiec do mnie, miałam pyszną zupkę z botwkinki made of Mamcia;*
Pierwsze zdanie wpisu wygląda jak podpis pod pierwszym zdjęciem 😉
Buraki lubię pod każda postacią, więc i ta sałatka by mi posmakowała 🙂 Faktycznie ta ilośc czosnku odstrasza wampiry!
Do dzisiejszych zdjęć, a szczególnie pierwszego można by napisać niejedną historię 😉 A buraki – uwielbiam w każdej postaci!
Zdjęcia absolutnie genialne, a do polubienia buraczków i zrobienia pierwszej w życiu botwinki się przymierzam. Byleby wreszcie przestało padać.
Pysznie pyszne muszą być te buraczki. Aż nie mogę uwierzyć co się dzieje z naszym majem, u wszystkich pada…
Pozdrawiam z zakapanej Stalowej.
To pierwsze zdjęcie.. I te dwa zdania pod nim 😀 Jesteś niesamowita, Ania :)))
A pogoda, co tu gadać, rano zmoczył mnie trójmiejski deszcz, wieczorem mazurski – jeden i drugi – jak piszesz – FUJ..
Pozdrawiam, na przekór pogodzie, ciepło :-)))
te zdjęcia napawają grozą 🙂
Świetne zdjęcia. Z tzw. jajem 😉
Podoba mi się. Przepis również, bom jak już wiesz miłośniczką czosnku jest (tego surowego również :))
Twoje zdjęcia niesamowicie działają na wyobraźnię
mam ochotę na buraczkową zupę.. ciepłą, rozgrzewającą, na te gdańskie zimne dni.
na sałatkę też mam ochotę.
Ja rzadko coś takiego z buraków robię, muszę się przemóc do tych warzyw chyba..:-)
No wampirycznie nie ma co 🙂 Świetne zdjęcia Aniu 🙂 A buraczki uwielbiam, więc z przepisu skorzystam 🙂
Aaaaa Ania to to jest to krwawe zdjecie o ktorym w mejlu pisalas 😀
BOMBA! 🙂
Od razu widze.. a nie powiem co widze 😀
Dodam tylko, ze takim nozem scielam sobie w poprzedni weekend kawalek paznokcia 😀
Na miejscu Basi to wiesz co? Jej salatke tak u siebie? A ZAPYTALAS chociaz? :D:D:D:D:D:D
Milego dnia Truskaweczko 🙂
Ale smakowitości!!!
A i u mnie dzisiaj sałatka burakowa!! Buraczki- mniam!!!
Juz myslalam, ze Pola chciala napisac "Chryste Panie, Aniu zamordowalas Basie?" 🙂
Ania, zdjecie cudne, i ostatnie i to matematyczne, po znaku rownosci jest salatka, co? BOMBA 😀
Fajnie, ze zrobilas ta salatke Aniu, u mnie juz od lat czekala na publikacje i nici…
Ilosc koperku wg. uznania, ale dodalabym ze duzo!
Buraczki kocham miłością wielką! Zresztą cała nasza rodzinka uwielbia barszcz czysty, bielony, ćwikłę. Pierwsza botwinka już za mną.
Kochana tnę się razem z Tobą! Z kozaków przeszłam na buty z palcami odkrytymi, innych nie mam i moczę palce codziennie! A wczoraj gdybyś mnie zobaczyła z siatami, parasolem, nieodzowną torebusią na przedramieniu i na szpileczkach z paluszkami odkrytymi. BOMBA! Śmiechu ludzie mieli ze mnie co niemiara:)
Toż przecież na wampiry czosnek i kołek najlepszy;)
Całusy ślę!
Ha, ten krwawy dowód rzeczowy na zdjęciu nr 1… 🙂 Lubię, lubię buraczki, ale często nie chce mi się z nimi bawić. Na botwinkę na ciepło zawsze wpycham się do mojej Mamy.
Zdjęcia cudne, jaki wspaniały gotycki klimat!
W kwestii przemokniętych baletek polecam kaloszki. 🙂
hehe nie no ja wiem ze Ania ma dobre serduszko i Basi by nie mogla zamordowac 😀
Chociaz kto wie, czy tam na prawo do noza nie leza Twoje opuszki palcow Basiu 😀
MUSIALAM to napisac 😀
Uf! Odetchnęłam przeczytawszy do końca. Całe szczęście z deszczu pocięły się tylko buraki ;))
pees. zdaje się, zrobiły mi się jakieś zaległości…
Z tym odstraszaniem wampirów to trochę szkoda.
Ja tam płynę sobie na fali i lubię nawet.
Ale… w starciu wampiry-buraki z czkosnkiem, te drugie chyba wygrywają… ;))
Pozdrawiam!
Aniu, wlasnie niedawno jadlam cos takiego u grekow!
W trakcie przyjecia zabraklo ogorkow do sosu tzatziki i zostaly tam wkrojone kawalki burakow!
Ku mojemu zdziwieniu zostalam poinformowana, ze to inny rodzaj sosu znany w Grecji?!?!
Hmm…smaczny byl napewno wiec moge sobie wyobrazic mniej wiecej smak Twojej salatki 🙂
Poza tym strasznie mi Was wszystkich szkoda jak czytam wpisy na blogach o pogodzie!
U mnie slonca za duzo i to jest niesprawiedliwe!
Pierwsze zdjecie jak z horroru! ;))
I nas aura za bardzo nie rozpieszcza, ale przeszkadza mi to tylko wtedy, gdy procz deszczu jest tez okropny, lodowaty wiatr. To zdecydowanie najgorsze polaczenie :/
Za to buraczki, jogurt i czosnek wrecz przeciwnie! 🙂
Pozdrawiam serdecznie! Zyczac slonca i wiosennego ciepla 🙂
Y
e
s
y
e
s
y
e
s
I
l
i
k
e
y
o
u
r
b
l
o
g
Agneta, Sweden
polaczenie bukarow z czosnkiem, koperkiem i jogurtem jest strzalem w 10 !!! uwielbiam 🙂
Niech ja tylko znajde mlode buraki 🙂
🙂
gdy zerkam na pierwsze zdjęcie bez okularów to mam wrażenie, że zostało zrobione na miejscu jakiejś krwawej zbrodni.
ciekawy efekt.
jeszcze ciekawsze wrażenia.
🙂
a buraczki?
mniamniuśne!
🙂
to hit, jak nic.
pogoda i mnie denerwuje, jest beznadziejna! chce słońce! słodkie TRUSKAWKI! :)) zdjęcia znakomite. ten sok buraczkowy i wielki nóż, jak po krwawej zbrodni. równanie buraczkowo czosnkowe też przednie!
a sałatka musi być pyszna! lubię takie buraczki 🙂
Dziękuję za komentarze. Oczywiscie pierwsze zjęcie i pierwsze zdanie były ze sobą zgrane 😉
buraczki gorąco polecam, a Basi raz jeszcze dziękuję za przepis i przepraszam za przechwycenie przepisu…:)