Pieczone pomidorki zawsze na czasie

Kilka dni temu wybrałam się do warzywniaka po dynię. Do domu wróciłam jednak z kilogramem żółtych i czerwonych pomidorków z polskiej uprawy, słodkich i mięsistych, idealnych do pieczenia. 
Trzy godziny pieczenia później, miałam tacę aromatycznych, pachnących tymiankiem pomidorów, idealnych do grzanek (z kremowym serkiem, skropionych oliwą) do makaronów czy sałatek. Przepis znajdziecie tutaj.
Pychota!

6 komentarzy

  • 8 lat temu

    Pyszne pomidorki w listopadzie…? Niezwykłe 🙂

    • 8 lat temu

      Moje tarasowe koktajlowe owocowały do października, więc nie dziwi mnie obecność mięsistych, zwartych pomidorów typu San Marzano na początku listopada – co innego, gdyby to miały być malinówki.

  • 8 lat temu

    A jeśli chciałabym upiec wyżej wspomniane malinówki to do jakiego czasu wydłużyć pieczenie?

    • 8 lat temu

      Szczerze mówiąc, malinówek nie polecam do pieczenia, bo mają mnostwo soku i nie upieką się tak fajnie, jak mięsiste pomidory. Ale jeśli bardzo chcesz, to zdecydowanie trzeba wydłużyć czas pieczenia.

  • 8 lat temu

    wygląda genialnie! oglądam to będąc głodna. aż nie mogę doczekać się aż sobie takie zrobię.
    zapraszam także do siebie! 🙂 http://puniqe.blogspot.com/

  • 8 lat temu

    wygląda genialnie! oglądam to będąc głodna. aż nie mogę doczekać się aż sobie takie zrobię.
    zapraszam także do siebie! 🙂 http://puniqe.blogspot.com/

Zostaw komentarz