Noga z grzybów (tarta kurkowa z kremowym serkiem)

Niektórzy protestują, mówią, że za wcześnie, ale ja w tym roku dość szybko poczułam jesienny klimat. Dom i taras ozdobiłam dyniami, w doniczkach pojawiły się wrzosy, a w piekarniku cynamonowa Szarlotka Babci Marysi.
Nie ma jesieni bez grzybów. Chciałabym napisać: nie ma jesieni bez grzybobrania, ale tak naprawdę nigdy nie byłam w tym dobra i nie robię tego nazbyt chętnie i często. Uwielbiam spacery po lesie, ale grzybów zbierać nie umiem. Nie dość, że znam niewiele odmian jadalnych (poczciwe kurki, szlachetne borowiki, obślizgłe maślaki i przeciętniaki podgrzybki), to z kilkugodzinnego grzybobrania potrafię wrócić z pustym koszykiem. Jakoś nie mogę się skupić, bo po kilku minutach intensywnego wpatrywania się w runo leśne, moje myśli gdzieś odlatują i zapominam, że czego szukam.
 
 A jeśli już udaje mi się zapamiętać, w jakim celu wybrałam się do lasu, ulegam ciągłym złudzeniom optycznym. Pożółkłe listki brzozy notorycznie mylę z kurkami, a kamyki pod ukryte pod ściółką leśną biorę za borowiki?
Dlatego pod pojęciem ?grzybobranie? kryje się u mnie spacer w towarzystwie grzybiarza. Kiedy wędruję po lesie z Tomaszem, dzielnie dotrzymuję mu kroku w grzybowych zmaganiach, ale nie zasilam mocno koszyka. Moje ?grzybobranie? rozpoczyna się w kuchni. Gdy uda mi się przebrnąć przez znienawidzony proces czyszczenia łupów, potem robi się miło. Pachnie podsmażana na maśle cebulka, zerwany z tarasu tymianek, no i oczywiście grzyby z ich ziemistą organiczną nutą, która tak mocno kojarzy się z jesienią.
Pomysłów na grzyby jest wiele, ja w tym roku poszłam w tarty. Pierwszy wypiek bazował na cieście francuskim: na kremowo-czosnkowej warstwie podpiekłam kurki duszone uprzednio z cebulką. Drugi był kisz (quiche) ? na kruche ciasto wylałam porcję duszonych grzybów, po czym zalałam to śmietanowo-jajeczną masą, która po upieczeniu nabrała rumianego połysku.
Kisz jak kisz, powiecie, ale zaprotestuję: to nie taki znów zwykły kisz. A wszystko za sprawą kruchego ciasta, które wzbogaciłam o dodatek orzechów włoskich. Niby prosta rzecz, a kolosalnie zmienia smak ciasta, zaskakuje i do tego pięknie komponuje się z grzybami. Pomysł na dodatek orzechów włoskich podpatrzyłam na niezwykłej kolacji, która odbyła się nieco ponad tydzień temu w jednym z gdańskich bloków.
Opowiem o niej w następnym wpisie, na razie pozostawiam Was z przepisem na pyszną i prostą tartę kurkową.

TARTA Z KURKAMI Z KREMOWYM SERKIEM

  • porcja francuskiego ciasta (na maśle!)
  • podwójna porcja bazowa porcja kurek z tego przepisu  (robimy bez dodatku ziół)

na kremowo-czosnkowy spód:

  • 1 ząbek czosnku, zmiażdżony
  • 3-4 łyżki kwaśnej śmietany (może być też jogurt)
  • 1 opakowanie kremowego serka naturalnego
  • sól i pieprz do smaku

 

  • do posypania: gałązki świeżego tymianku

Najpierw przygotowuję kurki, bo zajmuje to najwięcej czasu. Korzystam z tego przepisu na kurkową bazę.Gdy grzyby się duszą, przygotowuję ciasto francuskie: układam na blasze do pieczenia i nacinam jego brzegi tak, by zachować 1 cm krawędzi, po czym nakłuwam widelcem całą powierzchnię poza brzegami. Podpiekam w piekarniku nagrzanym do 200 st. ok. 15 minut.

W tym czasie miksuję na gładko składniki kremowego spodu. Gdy ciasto francuskie się upiecze, wykładam nań kremową masę (ugniatając wcześniej widelcem jego upieczony, pękaty środek), następnie kładę podduszone kurki, posypuję całość tymiankiem i piekę jeszcze 20-25 minut. Jeśli brzegi tarty są zbyt brązowe, zmniejszam temperaturę do 180 st. C.

Tarta bossska na ciepło i takaż sama na zimno, ja bardzo lubię popijać ją białym wytrawnym winem.

 

   PS Wrześniowe maliny są najpyszniejsze! Tu moje tarasowe drobinki.

6 komentarzy

  • 10 lat temu

    Chociaż dotąd nie nauczyłam się gotować, uwielbiam czytać Twoje opowieści, a na te jesienne czekam ze szczególnym utęsknieniem! Niesamowita jest kolorystyka tego posta dzięki aż niemal miedzianym kurkom i tym obłędnym dyniom! Nadchodzi najpiękniejsza pora roku 🙂

  • 10 lat temu

    Wrześniowe maliny są pyszne. Sama mam ich sporo i codziennie zjadam porcję takich pachnących malin prosto z krzaczka 🙂
    A myśl o jesieni narazie odsuwam od siebie. Walczę o zachowanie letniego nastroju. Przede mną jeszcze urlop gdzieś, gdzie jest cieplej, niż u nas i dopiero po powrocie wpadnę nagle i po uszy w dyniowe szaleństwo oraz w jesienny klimat.
    Grzybiarz ze ze mnie tak samo marny, jak z ciebie 😉 Musiałabym się potknąć o grzyba, żeby go zauważyć. Ale nie wzgardzę spacerem po nadmorskich lasach, w których mech przeplata się z piaskiem, a w tle słychać jednocześnie szum morza i drzew. Taki las, nie las przy wydmach mam blisko, w zasięgu przejażdżki rowerem.

  • Tak… Na jesień jest zdecydowanie za wcześnie i będę się przed nią bronił (pewnie do grudnia ) chociaż już czuć ją w powietrzu…
    Tarty grzybowe i figowe w natarciu, więc dzięki za podsunięcie smaku orzechów włoskich 🙂

  • 10 lat temu

    Jak dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w takim sposobie "grzybobrania".
    A kurki ja darzę miłością niepomierną.
    Pozdrawiam
    A.

  • 10 lat temu

    Uwielbiam kurki, a jeszcze na tarcie to już ideał

Zostaw komentarz