Pomidorowa zadyszka

Śpieszę się.
Tak bardzo chcę nacieszyć się smakiem pomidorów: zjadam je na śniadanie, zapiekam w piekarniku, miksuję, przecieram, gotuję.
Już niebawem pozostaną mi tylko mamine pomidory w słoikach. I szara tęsknota o zapachu pomidora.

7 komentarzy

  • 10 lat temu

    Dokładnie, mam to samo, pomidor z pomidorem, zagryzany pomidorem. Ostatnio od takiej jednej pani z 'prywatnej uprawy'. Ma też inne warzywa. Czuć różnicę. 🙂

  • 10 lat temu

    Addio pomidory aż chce się zanucić. 🙂

  • 10 lat temu

    Spieszmy sie kochac pomidory, tak szybko odchodza…
    Ja tez korzystam, poki moge. Potem zostana tylko puszkowe.

  • 10 lat temu

    ja w wakacje przerobiłam 90 kg pomidorów 🙂
    powstały zapasy suszonych pomidorów i sosu pomidorowego
    .A z miąższów wydrylowanych do suszonych pomidorów zupa. Pycha !
    Miałam pomysł jeszcze na zastosowanie skórek zdjętych ze sparzonych delikwentów, ale niestety produkcja nocna ma to do siebie, że czasem nie zdąży człowiek dobiec do piekarnika na czas. Następny raz będę kombinować 😉

    • 10 lat temu

      Wow, 90 kg?! To już pomidorowa fabryka. A jaki pomysł miałaś na skórki?

  • 10 lat temu

    Zdjęcie mnie urzekło – czarny plus czerwony 🙂

  • 10 lat temu

    U mnei ten sam wybór, z tym, że musiałby to być pomidor sierpniowy z ogródka mojej mamy 😀

Zostaw komentarz