Wielkie porządki /pęczakoburgery z cebulką balsamico i rukolą/

Mimo że do wiosny oficjalnie pozostało jeszcze kilkanaście dni, początek marca oznacza dla mnie koniec zimy. Robi się jakoś jaśniej, cieplej, weselej. Słońce świeci intensywniej, przysłaniając spływające po chodnikach brudne resztki zimy.
I to nie początek roku, ale właśnie pierwsze dni marca, sprawiają, że zaczynam snuć plany. Mam ochotę na wielkie porządki, te dokoła mnie te i we mnie. Chcę dać organizmowi zastrzyk energii po męczącej zimie, musnąć bladą skórę ciepłym promieniem, chcę witamin i słońca. Budzi się we mnie apetyt na nowalijki, potrzebuję czegoś zielonego, świeżego i soczystego. Mam ochotę na dietę, ale nie po to, by schudnąć, ale żeby oczyścić organizm, który po zimie wydaje mi się brudny jak zalegające w rowach resztki śniegu.
Na parapecie rozsiewam pierwszą porcję rzeżuchy. Kiedy wyrośnie, ozdobi moje kanapki, powędruje do twarożku, puree ziemniaczanego i sałatek. Na razie cierpliwie czekam, aż wykiełkuje.
W Trójce Grażyna Dobroń mówiła ostatnio o wiosennych dietach oczyszczających. Głodówka ? to brzmi brzydko, ale oczyszczenie organizmu brzmi już o wiele lepiej. Wśród prezentowanych przez panią Dobroń propozycji najbardziej zaciekawiły mnie te dwie:
a) dzień jabłkowy: przez jeden dzień spożywamy wyłącznie jabłka, pod każdą postacią: surowe, duszone i w formie soków;
b) dzień owsiany: zalewamy 6-7 łyżek płatków owsianych wodą lub chudym mlekiem i jemy tę miksturę przez cały dzień, co trzy godziny.
Niebawem przede mną dzień owsiany!
Na razie jednak zjadam ostatnie w tym roku talerze owsianki (później nie będę już mieć na nią ochoty), czasem ugotuję rozgrzewającą zupę krem, ale coraz częściej spoglądam tęskno w stronę nowalijek. Nie chcę jednak jeść tych równych jak od linijki pęczków szczypioru, napompowanych rzodkiewek bez ostrości, którą tak lubię ? czekam na prawdziwe warzywa. Niedobory zieleni pokrywam rukolą, szpinakiem i roszponką, sięgam też po kiełki.
W nowym numerze Kukbuka pojawił się przepis na kuszące burgery z pęczaku i koziego sera. W oryginale serwowano je z kiełkami i porem, ale ja miałam w lodówce rukolę i cebulę, a więc wykorzystałam te składniki. I tak powstały burgery z pęczaku (pęczakoburgery) z dodatkiem karmelizowanej cebulki balsamico i rukolą.
Pyszne!

 

PĘCZAKOBURGERY Z CEBULKĄ BALSAMICO I RUKOLĄ
na burgery:
1/3 szklanki kaszy pęczak, ugotowanej zgodnie z instrukcją na opakowaniu
3 łyżki pestek słonecznika
100 g twarożku koziego
1 jajko
sól i pieprz do smaku
6 łyżek kaszy manny (lub bułki tartej)
8 bułek z ziarnami
4 garści rukoli
1 papryczka chilli, pokrojona w plasterki
na cebulkę balsamico:
2 cebule, pokrojone w piórka 2 łyżki oleju
1 łyżka brązowego cukru lub miodu
3-4 łyżki octu balsamicznego
tłuszcz do smażenia burgerów
Przygotowuję cebulkę: rozgrzewam olej i szklę na nim cebulkę. W kubeczku mieszam cukier/miód z balsamico, kiedy cebula będzie zeszklona, zwiększam ogień i wlewam posłodzone balsamico. Podsmażam, aż płyn zniknie z patelni. Odstawiam cebulkę do wystygnięcia.Przygotowuję burgery: w misce mieszam słonecznik, pęczak i rozdrobniony ser. Dodaję jajko, sól i pieprz, wyrabiam masę. Na koniec dodaję kaszę mannę, mieszam dokładnie i formuję 8 owalnych kotlecików. Burgery smażę na złoto z dwóch stron (ok. 5 minut z każdej, zależy od grubości kotletów).

Burgery podaję w przeciętych bułkach, między rukolą z papryczką chilli a cebulką balsamico.

Uwagi:

1. Przepis na burgery pochodzi z Kukbuka, reszta to moje pomysły. Całość smakowała mi świetnie, będę wracać do tego przepisu. 2. Kozi twarożek z powodzeniem można zastąpić fetą. Dodatek keczupu do tego hamburgera też nie jest przestępstwem… 🙂

40 komentarzy

  • 11 lat temu

    świetny pomysł, zapisuję! 🙂

  • 11 lat temu

    Mniam, robię jutro na obiad:-) pozdrowienia

  • 11 lat temu

    Ja też ostatnio popełniłam burgery jednak z łososiem:)

    • 11 lat temu

      Też brzmią pysznie, a co jeszcze w nich było?

  • 11 lat temu

    ja już zrobiłam, są cudowne:)

  • 11 lat temu

    Narobilam sobie ochoty, na burgery ktore uwielbiam w wersji wegetarianskiej I na oczyszczanie organizmu, choc przyznam, myslalam o tym juz wczesniej:). Fainy wpis tak w ogole!

    • 11 lat temu

      Ja się ciągle do oczyszczania zabieram, myślę, że to już kwestia dni… 🙂

  • 11 lat temu

    "głodówka" odstrasza samą nazwą. Szkoda na nią nerwów i czasu. "Oczyszczanie" brzmi zdrowo i… odpowiednio. Miewam dni ziemniaczane, dni pomidorowe, dni cukiniowe (tak! tak! tak!) -powodem takiej dietki są raczej zachcianki, a nie względy dietetyczne 🙂 i za to lubię takie dni!
    Owsianka odpada (nie jestem jej fanką), zaś dzień jabłkowy brzmi interesująco, przy założeniu, że jabłka będą soczyste, twarde i lekko kwaśne (nie masz wrażenia, że trudno kupić jabłka idealne?!).

    • 11 lat temu

      Trzy razy akceptowałąm ten komentarz, tak na wszleki wypadek, jakby znów się nie wyswietlił… Ale jest!
      Karola, nie wiedziałam, że jesteś nieowsiankowa! Ja owsiankę zawsze i wsżedzie, uwielbiam ją… TO moje główne zimowe sniadanie.

      Poszukuje dokładnie tych samych jabłek, co Ty 🙂 Ale jak znajdę idealne, zapominam nazwę… W naszym sklepiku są pyszne, ale one występują pod nazwą… 'jabłka' i nie sposób dojśc, co to za odmiana, bo panie się nie znają… Takie czasy smutne.

    • 11 lat temu

      wolę nie zjeść śniadania niż zjeść owsiankę. taka prawda 😉

      ostatnio kupiłam pyszne jabłka (oczywiście nie pamiętam ich nazwy, a szkoda, bo były idealne). pokroiłam je w łódeczki i siedząc pod kocem wcinałam łódkę za łódką 🙂

  • 11 lat temu

    Oooo, ja co prawda zawsze robię burgery na zasadzie "sypiemy wszystko, co jest", ale ten kozi ser mnie bardzo nęci.
    No i też już nie wytrzymałam i wysiewam – aktualnie buraki (ich kiełki są genialne!). Ale najbardziej, to odliczam miesiące do truskawek.

    • 11 lat temu

      Kiełków buraczanych nie jadłam, brzmi to b. ciekawie. Czy to normalne do wysiewu czy też specjalne 'na kiełki'?

    • 11 lat temu

      Wiesz co, ja jestem dyletantką i kiełkuję normalne nasiona z Biedronki, nie przyszło mi do głowy, że może nie powinnam. Chociaż jak teraz kontrolnie rzucam okiem do mojej kiełkowej encyklopedii (http://www.beawkuchni.com/category/kielki), to chyba wszystko w porządku ze mną. 🙂

  • 11 lat temu

    MEGA! Po prostu świetny 🙂 Ciekawe co by mój Rafał powiedział jakbym mu takiego bez mięsa zrobiła 😀

  • 11 lat temu

    Po prostu rewelacja! I ten kozi ser, który uwielbiam!!!

  • 11 lat temu

    To przepis z KUKBUKa, który od razu mnie zaciekawił, też będę robić te burgery i pewnie tak jak Ty, też pozmieniam dodatki 🙂

  • 11 lat temu

    burger wygląda obłędnie, a audycja przez Panią Grażynę także słucham i lubię. Ma bardzo ciepły i miły głos. W sam raz na … Dobranoc 🙂

  • 11 lat temu

    fantastyczne! w Warszawie powstała ostatnio wegańska burgerownia Krowarzywa – powinnaś tu jak najszybciej przyjechać i tam pracować… albo otworzyć własny biznes : ) jeździłabym specjalnie po to do Gdańska

  • 11 lat temu

    Super burgery, kupuję przepis 🙂

    Przesmaczne zdjęcie !

  • 11 lat temu

    Brzmi rewelacyjnie, bardzo oryginalny przepis, chyba sama wypróbuję 🙂

  • 11 lat temu

    tez widziałam ten przepis w KUKUBUKu i mam zamiar wypróbować 🙂 smakowity burger 🙂 pozdrawiam słonecznie z centralnej PL <3

  • 11 lat temu

    Ojaaaaaa Aniu kolejny, smakowity wege przepis! Mam do Ciebie pełne, kulinarne zaufanie więc w przyszłym tygodniu zabieram się za tego wiosennego burgera 🙂 Ściskam słonecznie.

    • 11 lat temu

      Bardzo się cieszę, Kamila 🙂 Daj znać, czy smakował!

    • 11 lat temu

      Burgery skonsumowane.Mniam! Dziękuję za inspirację 🙂

  • 11 lat temu

    Aniu! Już niedługo i będziemy mogli korzystać w pełni z uroków wiosny, razem ze słońcem i świeżymi, młodziutkimi warzywami 🙂 Jeszcze tylko troszkę! Na szczęście moje kwiaty na parapecie wypuściły już młode pączki, więc wiem, że wiosna już bardzo blisko! Burgery wyglądają przepysznie! Na pewno chętnie wypróbuję 😉 Ściskam mocno już wiosennie!

  • 11 lat temu

    z kozim serem chyba jeszcze nie robiłam, muszę spróbować 🙂 Dla oczyszczenia organizmu świetna jest też kasza jaglana w formie kilkudniowej monodiety.

  • 11 lat temu

    ależ wiosenny burger 🙂

  • 11 lat temu

    O jej, zrobię i już wiem że uwielbiam!

  • 11 lat temu

    Wreszcie i ja kupiłam Kukbuka!:) A marzec to dla mnie też początek nowych sił – słońce dodaje energii i wreszcie, gdy wychodzę z pracy to bywa widno.

  • 11 lat temu

    NAJCUDOWNIEJSZY burger jakiego kiedykolwiek jadłam 😀 Naprawdę, pyszności, żałuję, że zrobiłam z połowy porcji, muszę koniecznie zamrozić takie kotleciki ,żeby mieć je na czarną godzinę ;] Idealna kompozycja zdrowej, pełnoziarnistej bułki, intrygującego burgera, świeżej, lekko ostrej rukoli z papryczką tej słodkawej cebulki – mmmm.. Rozpływam się, jak przypomnę sobie ten smak.
    pozdrawiam i gratuluję tak genialnego bloga ;]

  • Anonimowy
    10 lat temu

    Aniu, a czy pęczakoburgery będą Twoim zdaniem dobre też na zimno, jako bento? Pozdrawiam cieplutko, Basia:)

    • 10 lat temu

      Tak, Basiu 🙂 Jadłam je tez w takiej formie – mi smakowały. Pozdrowienia!

  • Anonimowy
    10 lat temu

    Dzięki za odpowiedź, w takim razie jutro rano pędzę na zakupy!

  • Anonimowy
    9 lat temu

    Są bardzo suche, a dałam nawet więcej koziego serka 🙁

    • 9 lat temu

      Dla mnie nie bardzo suche, ale sa suche, to fakt – 'nawilzam' je dodatkami.

  • 8 lat temu

    Zrobiłam dzisiaj z fetą zamiast koziego, sałatą zamiast rukoli, + korniszonkiem z Lidla i (niestety, ale bardzo lubianym 😉 sosikiem keczupowo-majonezowym (heinz + kielecki)… razem wyszła po-ez-ja ! Do tego własnego wypieku bułki z sezamem z przepisu Doroty Świątkowskiej… razem dało to majstersztyk ! Będę robić to znowu niebawem, coś czuję ! A cebulka to genialny dodatek 🙂 bez niej nie byłoby tego efektu :]

    • 8 lat temu

      Super 😀 Dawno ich nie robiłam… Trzeba to zmienić 🙂

  • 8 lat temu

    Zrobiłam dzisiaj z fetą zamiast koziego, sałatą zamiast rukoli, + korniszonkiem z Lidla i (niestety, ale bardzo lubianym 😉 sosikiem keczupowo-majonezowym (heinz + kielecki)… razem wyszła po-ez-ja ! Do tego własnego wypieku bułki z sezamem z przepisu Doroty Świątkowskiej… razem dało to majstersztyk ! Będę robić to znowu niebawem, coś czuję ! A cebulka to genialny dodatek 🙂 bez niej nie byłoby tego efektu :]

Zostaw komentarz